Hey hey! Dawno mnie tu nie było, ale widzę, że trochę ruchu tu było, co mnie bardzo cieszy. Czekaliście na nowinki niecierpliwie? Oj doczekaliście się! Czasy mamy niepewne, a licencjat u mnie na koncie, więc mogę jak lata temu pisać. Miałam online zapisane dwie strony opowiadania, które było pełne archaizmów i osadzone w realiach XIX wieku. Przetłumaczyłam ten tekst napisany rok temu i założyłam nowego bloga! Jeśli tylko chcecie, zapraszam po nowe wpisy w każdą środę. Zapewne będę go prowadzić do połowy października i postaram się doprowadzić historię do końca. Właśnie to miałam na myśli rok temu, mówiąc o niespodziance. Historia ma tytuł "Great lady's diary". Jest to powieść psychologiczna, która jest głównie romansem. Mąż głównej bohaterki jest takim trochę złym chłopcem sprzed dwustu lat, a ona nerwowa i po prostu histeryczka. Możliwe napady szaleństwa, halucynacje, sole trzeźwiące i dużo skrajnych emocji! Opierając się na książkach naukowych i klasycznych dziełach lit