Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Ogłoszenia parafialne

Witam! Wiem, nie wchodziłam na bloggera przez wieki xdd Samo tak jakoś wyszło...  Tak się zastanawiam, czy ktoś jeszcze mnie czyta lub będzie? Czy to moje pisanie ma jeszcze sens? W sensie na blogach xd Opowiadanko to z sierpnia miałam już zaczęte (cz 2) i dziś jeszcze trochę dopisałam. Jest ktoś zainteresowany przeczytaniem? Inne pytanie...Chcecie bym dodała parę nowych wierszy? Ostatnio sporo ich napisałam. Mogę dodać jeden, 2, wszystkie... Wystarczy, że ktoś mi o tym napisze. No i jeszcze chciałam poinformować, że dodałam spis treści. (specjalnie dla ciebie Oleńko :DDD) Przywołało to wiele wspomnień... Już prawie 2 lata... To samo się odnosi do 2 bloga. Tak dla przypomnienia, to link macie w stronach po lewej. Jaki los czeka na moje blogi? Nie wiem... Dlatego proszę, by osoby, którym zależy, skomentowały tego posta. Naprawdę nie chcę tego kończyć... Mogę jeszcze tylko przeprosić i pozdrowić :) Cieszcie się życiem i miejcie oczy szeroko otwarte. Wokoło nas jest mnóstw

TB. One Shot. "Nie opuszczaj mnie, proszę". Cz. 1 - Przeszłość

Ross Lynch to uroczy chłopak. Zawsze pomocny, uśmiechnięty, optymista. Na dodatek uwielbia sztukę, a głównie muzykę. Ubóstwia występowanie ze swoim zespołem R5 i oczywiście brzdękanie na swojej gitarce. Ma 21 lat. Jest to blondyn o cudownych brązowych oczach. Wysoki, dobrze zbudowany, szczupły. Dziewczyny mdleją na widok jego mięśni. Ale jest też strona, której nikt nie zna... Z wyjątkiem jego ukochanej. Nikt go nie zna tak jak ona. Uwielbia ją rozbawiać, pocieszać, troszczyć się, uszczęśliwiać. Zrobi dla niej wszystko, tylko by zobaczyć jej słodki uśmiech. Kocha ją z całego serca. A najlepsze jest to, że nikt nie wie... Tak. Ten magiczny związek to sekret. Po co im wścibskie komentarze? Oni są tylko dla siebie. Nic więcej im nie potrzeba do szczęścia. Dlatego uważają, że jest lepiej tak, jak jest. A kim ona tak właściwie jest? Emily mieszka w Miami. Jest to brunetka o szarych oczach, wysoka. No i jest taka jak Ross. Oboje uwielbiają te same rzeczy, mają te same pasj

Wiersz "Walka"

Gdy zaczynasz wierzyć w siebie, Zaczynają się dziać magiczne rzeczy Świat wydaje się odrobinę jaśniejszy Uświadamiasz sobie - chcesz walczyć Dla kogoś dla ciebie ważnego, dla siebie Lepsze życie, przełamanie każdego lęku Który jest ukryty na dnie twego serca Przełam się, uwierz w siebie. Zrób to Wbrew całemu światu. Wbrew temu co Widzisz, słyszysz od  innych ludzi Pozwól sobie odkryć swoje wewnętrzne Piękno. Każdy jest piękny. Widzisz? Warto... _________________________________________________________________________ Chciałam wam przedstawić jeden ze swoim zwycięskich wierszy. Co myślicie? A tak w ogóle to jakąś taką mam lekką blokadę xd Nie chce mi się pisać i nie mam pojęcia czemu... Przecież to kocham! Nie mogę dokończyć pisać rozdziału na blog fantasy. Idzie mi to w ślimaczym tempie. Serio. Kompletnie nie mogę się skupić... Ale wiecie co? Postanowiłam zrobić coś ze swoim życiem! A konkretniej mówiąc to jestem w trakcie nagrywania swoje

Chapter 43

12 lutego 2015 r. Drogi pamiętniczku, Nie zgadniesz jak to wszystko teraz wygląda. Ross jest zrozpaczony. Wciąż. Policja szuka sprawcy śmierci Agnes. Tak, odkryto, że to było zabójstwo. Ktoś mnie widział. Kurczaczki... Jak Ross się dowie, to DEAD... Koniec ze mną. Stracę swoją szansę... No i próbuję jakoś pocieszyć blondyna. Niestety, ale nadal się nie przełamał... Ostatnio niezłą scenkę odwaliłam. Gadaliśmy, gadaliśmy i było nawet okey. Później natrafiła się okazja i go pocałowałam. Oderwałam się od niego i przeniosłam się na jego kolana. On był zbyt bardzo oszołomiony, by cokolwiek zrobić. Nagle jak na nieszczęście zauważył łańcuszek z serduszkiem na mojej szyi. Powiedział, że dał kiedyś podobny dla niej. Błyskawicznie łzy się pojawiły w jego oczach i co? Uciekł! Uciekł płakać w samotności... Mogłam jej nie zabierać tego naszyjnika... Tak, to dokładnie TEN, co Agnes dostała od Rossa. Sama jestem sobie tego winna... Ehh, trudno. Będę dalej próbować... *** Siedz

Wierszyk - Rozdziały życia

Kolejny rozdział się kończy i zaczyna Kolejna przyjaźń jest już tylko wspomnieniem W głębi serca. Uchronić przed zapomnieniem. Nigdy nic nie jest i nie będzie łatwe Koniec. Tak będzie lepiej. Dla wszystkich Jakaś odmiana losu. Jakaś niepewność Tu czyha na nas. Lecz przetrwamy Chodź rozdzieleni jesteśmy na wieki Nie mogę już dłużej znieść tych szykan Ciągłe psucie humoru. Mam tego dość Życie jest krótkie. Nie chcę go marnować Ciągłym martwieniem się. Smutkami Nie jesteśmy sami. Żyjemy w swoich światach Mimo, że moje słońce jest daleko, czuję Jakby był przy mnie cały czas. Kocham to Ty masz wszystko czego potrzebujesz. Doceń to, co masz. Wielu tylko o tym marzy Życie to dar. Piękna rzecz, jaką można dostać Nigdy nie wolno się poddawać. Nawet, gdy jakiś Rozdział życia nie kończy się dobrze. Miej nadzieję Nigdy to nie oznacza końca tego wszystkiego Nie jesteś sam na tym małym i wielkim świecie. Nie jesteś jedynym

Chapter 42

Nagle Jack mnie oderwał od siebie. Mocno mnie chwycił za nadgarstki. - Nie Lau. Jesteś pijana… - Oj chodź Ross. Będzie fajnie! Wciąż miałam przed oczami blondyna. Całkowicie straciłam kontrolę nad sobą. Wszystko czego chciałam to ja i Ross. Tu i teraz. - Ross? Haha. Ja już doskonale wiem, co się tu święci… - zaśmiał się gorzko. Prowadząc mnie za rękę, wziął mnie do mojego pokoju. Po chwili leżałam już na łóżku. Zdjął mi buty i przykrył moje ciało kołdrą. Wszystkie te czynności utrudniałam mu, wiercąc się. W końcu sen zaczął przejmować moje ciało. Słyszałam jakiś szept nad uchem i oddalające się kroki po chwili. Ostatkami świadomości zrozumiałam, że chłopak opuścił mój pokój. Wkrótce po tym wpadłam w sidła głębokiego snu. *** Obudziłam się nad ranem. Czułam ciepło promieni słonecznych na twarzy. Otworzyłam oczy i powoli wstałam do pozycji półleżącej. Ale mi głowa nawala… Obejrzałam się szybko po pokoju. Mój wzrok wylądował na szafce przy łóżku.

Chapter 41

25 stycznia 2015 r. Drogi pamiętniczku, Minął już jakiś czas od pogrzebu Agnes. Ross wciąż nic nie wie i tak jest dla mnie lepiej… Powiedziałam mu, że ona odeszła, uciekła, nie wróci. Wcale go nie kochała. Chłopak się załamał… Jaką mam satysfakcję z tego wszystkiego? To właśnie JA go pocieszam. To właśnie MNIE ma teraz. Nikogo innego… W sumie to troszkę mnie przeraża jedna rzecz… Od jej śmierci cały czas mi się śni… Stoi na ciemnej łące. Wokół mgła. Ona z białej sukni z małym dzieckiem na rękach. Na jej twarzy widnieje ogromny smutek, a jednocześnie wzgarda. I te słowa z jej ust… „Nie zaznasz spokoju”. Co noc mam ten sam sen… No cóż… Mam plan… Jak już nasz blondie ochłonie, to zrobię wszystko, by był znów mój. I teraz już nic mi nie przeszkodzi… Hehe! No chyba, że ta zjawa… *** Siedzę sobie w swoim pokoju. Jest dziś 6 lutego. Wczoraj R5 miało koncert w Warszawie… Ciekawa jestem jak im wyszedł pierwszy koncert z trasy. Hmm… Nagle mój telefon zadzwonił. Spoj