24 kwietnia 2014 r.
Drogi
pamiętniczku,
Minęły 2 dni
od tragedii… A co się stało? Agnes leży w szpitalu i jest w okropnie złym
stanie. O dziwo jest przytomna, ale to tylko kwestia czasu, aż zaśnie i się już
nigdy nie obudzi… A dlaczego jest gdzie jest? To może po kolei… Od paru dni
krążą plotki, że oni są parą, ale to jest jeszcze nie oficjalne z ich strony.
Ross się umówił z nią i chciał się niej zapytać, wiesz o co. Jak szli ulicą do
hotelu, to rozgonione auto wjechało w nich, ale tylko ona odniosła obrażenia.
Właśnie się dowiedziałam, że to nie był wypadek, bo dziewczyna prowadząca
samochód miał na celu moją Agnes. Okazało się, że to była domniemana fanka
Rossa, która była po prostu zazdrosna. Dlaczego życie jest takie brutalne??
Wciąż jestem w ciężkim szoku. A Ross? Nocami i dniami jest przy niej, ale do
nikogo oprócz niej się nie odzywa… Parę godzin temu z nią rozmawiałam i
poprosiła mnie, bym zrobiła wszystko, by Ross był szczęśliwy. Ona kocha jego
uśmiech… Jak widać wie, że nie wiele czasu jej zostało…
Nie! To nie
może się tak skończyć! Ona musi być silna! Dla siebie, dla Rossa, dla mnie i
wszystkich, którzy ją kochają…
Chciałabym
choć na chwilę oderwać się od tego i opowiedzieć ci ciąg dalszy historii…
Wczoraj
byłam w kinie ze swoim kumplem. A tak naprawdę to bardziej przypominało randkę,
ale nie ważne jak się zwie, bo to było takie magiczne! Teraz jestem pewna, że
się zakochałam…
Mamy poranne
godziny, ale mimo wszystko usłyszałam, że ktoś się dobija do drzwi. A mam pokój
przecież na 1 piętrze!
Niechętnie zczołgałam
się z łóżka i po schodach popędziłam do wejścia do domu. Kogo ujrzałam? A
takiego jednego chłopaka ze słoneczną fryzurą.
- Cześć Lau.
Widzę, że lubisz motyle – spojrzał wymownie na moją piżamę.
Mogłam się
tak szybko przebrać. Mądra ja!
- Hey. A
masz z tym jakiś problem?
-
Oczywiście, że nie. Słodko wyglądasz w taki sposób.
- Przestań!
Lepiej mów po co tu przylazłeś.
Zarumieniłam
się. Miło. Nawet bardzo miło.
- Wiesz…
Dziś wyjeżdżam, bo jutro zaczynają się zdjęcia do filmu. Pomyślałem sobie, że
zanim zniknę, to może byś poszła ze mną na śniadanie na miasto.
- Emm… Z
chęcią – nie mogę powstrzymać uśmiechu.
- To się
cieszę.
- Zanim
pójdę się przebrać… Mam pytanko… Dlaczego ostatnio tak często zapraszasz mnie w
różne miejsca?
Kosmyk
włosów opadł mi na oczy. Uwaga! Laura pirat!
- Bo fajne
dziewczyny zasługują na fajne towarzystwo – odgarnął mi włosy z oka.
Patrzyliśmy
się sobie w oczy z minutkę i blondyn zaczął się niebezpiecznie zbliżać. Gdy
dzieliła nas niewielka odległość, moja kochana siostrunia wyrosła obok nas. Taa…
- Cześć
Ross. Co tam cię do nas sprowadza o tak wczesnej porze? Laura?
- Van. Nie
masz własnego życia? – nie dałam blondynowi dojść do słowa.
- Tylko się
o ciebie troszczę.
- To tego
nie rób, gdy mam gości. Ross, czy możesz poczekać chwilę? Pójdę się szybko
przebrać i idziemy.
- No! Cieszę
się, że oszczędzicie mi widoków!
Spojrzałam
na nią z mordem w oczach.
Uśmiechnęłam
się do chłopaka i poszłam na górę po schodach.
Po
przebraniu się, wybrałam się z Rossem na śniadanko. Jesteśmy w takiej fajnej
knajpce.
- To jest
cudo! Nie film! Taniec, śpiew, gra na gitarze, surfing. Wszystko co kocham w
jednym miejscu! – słowa podekscytowanego blondyna.
- Widzę, że
bardzo się cieszysz z tej roli.
- A co? Nie
widać?
- Widać,
widać.
Po tych
słowach rozczochrałam jego piękną fryzurę.
- Ej! W
miejscu publicznym?!
- Nie
zrobiłam nic nielegalnego! – pokazałam mu język.
Chłopak
odpowiedział mi tym samym.
- Jak dzieci…
Usłyszałam
głos zza swoich pleców. Odwróciłam się i kogo ujrzałam? Maia... Czego ona tu
szuka?!
- Ohh. Cześć
Maia. Miło cię widzieć – wstałam do niej.
- Hey Laura.
Dziewczyna
mnie przytuliła na powitanie. No comment…
- Wiesz, że
za pół godziny mamy samolot? – zwróciła się do Rossa.
Blondyn
szybko spojrzał na zegarek i… Jego mina jest bezcenna!
-
Przepraszam Lau, ale muszę już iść. Do zobaczenia wkrótce. Odezwę się –
pocałował mnie w policzek.
Mmmm… Jak
przyjemnie… Jak mi się ciepło zrobiło…
- Będę
czekać…
Romeo… Tak
se dopowiedziałam w myślach!
Już po
chwili para zniknęła za drzwiami…
Parę minut
później Ross wpadł do pomieszczenia z powrotem. W rękach trzymał pluszowego
misia.
- Lau. Chciałbym
ci coś dać. Słyszałem, że lubisz pluszaki, wiec… - podał mi zwierza - Mam
nadzieję, że będziesz o mnie pamiętać.
-
Oczywiście, że będę.
Chwilę się
gapiliśmy na siebie z uśmiechami na twarzach…
- Teraz na
serio muszę iść.
- Do
zobaczenia.
Blondyn
zniknął mi z oczu…
Minął
miesiąc i cisza… Żadnej wiadomości… Czy już zapomniałeś o mnie?!
Zasiadłam do
swojego laptopa i zaczęłam czytać ploteczki.
Bla, bla…
Lady Gada w bekonie.. Bla, bla… Nic nowego…
Nagle
natrafiłam na świeżutki wywiad z Rossem i postanowiłam posłuchać. Taki jeden
fragment trochę mnie zasmucił i zszokował…
„- Z kim
najchętniej byś się umówił na randkę? Z Laurą czy z Maią?
- Hmm…
Myślę, że z Maią”
Mimowolnie
poczułam cieknącą łzę po moim policzku…
Czy już
zapomniałeś o mnie?!
Wyłączyłam
urządzenie i usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć. Nic nie ma sensu… Czuję we
wnętrzu siebie, że nie mogę temu wszystkiemu pozwolić odejść… Ale jego słowa…
Nic nie ma sensu…
Usiadłam na
podłodze i postanowiłam coś zaśpiewać…
Niech emocje wyjdą ze mnie…
When I saw you with her
I can’t deny it
I felt so wrong
And I want you to know
I fell on my knees
I was on pieces
But I didn’t finish with you
I’m still not getting over you
I’m still not getting over you
We can fix our hearts
Just let me win this play
Cause it’s not over
No matter what
I gotta get ya, get ya again
I gotta get ya, get ya again
I’m still not getting over you
Maybe it was just a dream
Maybe it wasn’t real
Maybe it was mistake, yeah
But what about all the memories?
It has not sense to me
What am I suppose to do?
Hey-yey, please save me baby
I’m still not getting over you
We can fix our hearts
Just let me win this play
Cause it’s not over
No matter what
I gotta get ya, get ya again
I gotta get ya, get ya again
I’m still not getting over you
Każde słowo
zapisałam w swoim ukochanym zeszycie… Spojrzałam na półkę. Leżał tam sobie
pluszowy miś od Rossa… Podeszłam do zabawki i przytuliłam ją tak szczerze z
całej siły.
Następnie
napisałam do niego wiadomość, że mnie zranił…
Usiadłam w
kącie i zaczęłam płakać…
W końcu
przysnęłam…
Obudziłam
się i poczułam zapach perfum blondyna. Dziwne…
Delikatne
otworzyłam oczy i ujrzałam jego twarz. Jakim cudem znalazł się tutaj?!
Zaczęłam
ryczeć i nie potrafię powiedzieć dlaczego… Nie potrafię przestać…
Chłopak mnie
przytulił.
-
Przepraszam, przepraszam, przepraszam…
Jak widać
wie dlaczego moja reakcja była taka a nie inna…
- To był
tylko wywiad. W nich nigdy nie mówi się prawdy. Mówi się rzeczy, które ludzie
chcą usłyszeć.
Wziął moją
twarz w dłonie.
- Błagam nie
płacz.
- Zrób coś.
Nie chcę się bać.
Blondyn zbliżył
swoje usta po moich warg. Nic nie może nas rozdzielić…
To jest
takie tragiczne, takie piękne, takie magiczne, takie cudowne, takie
nieustraszone! Mój pierwszy pocałunek… Namiętny pocałunek…
C. D. N.
______________________________________________________________________________
Taa daa :D Nowy rossdział xD Mam nadzieję, że przypadł do gustu :D Jeśli chodzi o wycieczkę było miło i mam dla was foto:
Tłumaczenie piosenki możecie znaleźć w zakładce "Moje Piosenki". Nowy rozdział powinien być pod koniec tygodnia i proszę o 5 komentarzy! Romantic :3 Very romantic <3
Kiss Raury<3
OdpowiedzUsuńCudo
Raura! :3 Mrr :** :D XD Nadal twierdzisz że związek Rossa i Laury bedzie tylko tematem pobocznym? :C Chetnie bym uslyszala jednak ze zmieniłaś zdanie :)
OdpowiedzUsuńWiesz... Postanowiłam uszczęśliwić swoich czytelników xD Oficjalnie ogłaszam, że jest to główny wątek :D Zadowolona? ;)
UsuńI to jak! <3 Nawet nie wiesz jak sie ciesze :**
UsuńRAURA! Świetny! Czy Ross i Laura będą razem.. Ale nie w tym co opowiada tylko na tym początku.. Co też mówisz tam o Agnes czy jak to się pisze. :)?
OdpowiedzUsuńPowiem tylko tyle, że będzie ciekawie ;) Nie chcę zdradzać swoich zamiarów! xD Agnes jest w szpitalu i nie czuje się najlepiej... Teraz rozumiesz? :D
UsuńRomantico <3 Tylko troszkę smutno mi sie zrobiło :(
OdpowiedzUsuńBoże, Boże, Boże! Świetny ROSSdział xD (tylko wtajemniczeni wiedzią o co chodzi) Czekam na naxt.
OdpowiedzUsuń