Czuję coś dziwnego na nogawce. Spojrzałam w dół. Woda, którą
trzymałam w ręce, znalazła się nie wiem jakim cudem na moich spodniach. Okazało
się, że zasnęłam… Nadal siedzę w poczekalni. Zaraz, ci ludzie, których
spotkałam byli wymysłem mojej wyobraźni? Miałam wrażenie, że jest to prawdziwe
życie, ale no cóż… Zaczęłam wycierać wodę i podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
Chwila, to przecież Raini! Przyśniła mi się! I teraz stoi naprzeciwko mnie.
O.K…
- Część. Mam na imię Raini. Myślę, że przydadzą ci się
chusteczki. - Podała mi opakowanie.
- Dzięki. Jestem Laura. Miło mi cię poznać.
- Nie chcę być wścibska, ale jak to się stało, że ta woda
nie jest w kubku? – Zapytała.
- No, cóż… Przysnęło mi się. – Zaśmiałam się z samej siebie.
Właśnie w tym momencie, drzwi się otworzyły i do
pomieszczenia wszedł blondyn. To jakiś żart! To ten chłopak z mojego snu! Ok,
zaczynam się bać…
- Raini Rodriguez? – Zapytał się dziewczyny.
Dziwne, nawet nie spojrzał na mnie. Jestem niewidzialna czy
co?
- Tak. O co chodzi?
- Hey, jestem Ross i będę grać Austina. Miałem ci
powiedzieć, że dostałaś rolę Trish. Gratuluję.
-Wow. Ale mega… sprawa! – No nieźle się ucieszyła.
Oto stał się cud i Ross mnie zauważył. Serio? Zero reakcji?
Nawet wygląda jakby patrzył na mnie z obrzydzeniem.
- Hey. Jestem Laura i czekam na swą kolej. Może będziemy
pracować razem.
- Może.
I wyszedł. Mam coś na
czole, czy co? Tak krzywo na mnie patrzył. Przykre i to nawet bardzo…
Minęła godzina i teraz czekam na wyniki. Obym miała tą rolę!
Do spełnienia moich marzeń dzieli mnie jedna kartka i… jeszcze jedna
dziewczyna. Kazali mi poczekać i powiedzieli, że wybiorą mnie lub tamtą
dziewczynę. Drzwi się otworzyły i wszedł reżyser.
-Gratuluję. Laura Marano od dziś grasz rolę Ally. –
Wyciągnął rękę w moim kierunku.
Ale cię cieszę! Nie wierzę, że się udało!
- Choć ze mną. Musisz poznać resztę obsady.
Po tych słowach poszłam za nim i weszłam do pomieszczenia.
Po środku pokoju stał wielki stół. Każde z 4 miejsc jest podpisane imieniem i
nazwiskiem bohatera i prawdziwej osoby. W pomieszczeniu jest już Raini, Ross i
jakiś rudy chłopak. Zgaduję, że to… Calum! Tak, dobrze się przyjrzałam napisom
na karteczkach! Ten rudy podszedł do mnie.
- Hey, mam na imię Calum. Wygląda na to, że jesteś Laura i
grasz Ally. Gratuluję. – Bardzo przyjacielsko się do mnie uśmiechnął.
- Cześć. Miło mi.
Rudy, po chwili już siedział na swoim miejscu. No, jest
całkiem niezły… Teraz Raini do mnie podeszła.
- Cześć ponownie. Widzę, że się udało. Mam nadzieję, że się
zaprzyjaźnimy. Już cię lubię.
- Aww. Jakaś ty miła. Mogę. – rozłożyłam ręce.
Czy mogę w sensie się przytulić. Mam nadzieję, że wszystko
jest jasne… Przytuliłyśmy się bardzo mocno. Zauważyłam, że Ross przewrócił
oczami. O co mu chodzi?! Po chwili już stał naprzeciwko mnie i powiedział:
- No, więc będziemy od teraz pracować razem.
- Tak, na to wygląda.
On chyba mnie nie lubi… W sposób w jaki na mnie spojrzał,
nie należał do najmilszych. Poszłam usiąść na swoje miejsce. On zrobił to samo.
Przy stole siedzieliśmy kolejno: Ross, ja, Raini i Calum. Reżyser stanął naprzeciwko
nas. Trzyma w rękach jakieś papiery i przegląda je.
- Drogie dzieci. Witam was serdecznie. Jestem reżyserem i chcę
wam powiedzieć, że serial Austin & Ally jest planowany na co najmniej 2
sezony. Pierwsze odcinki musimy zacząć kręcić już w przyszłym tygodniu,
ponieważ premiera jest planowana na grudzień. To jest umowa i proszę was bardzo, zapoznajcie się z nią i podpiszcie. – rozdał gruby plik papierów.
Serio mam to przeczytać?! 25 stron umowy?! Zapowiada się
niezwykle ciekawa lektura. Woo hoo! Godzinę później oddałam umowę. Reszta też.
Facet znów stanął naprzeciwko nas z jakimiś papierami i przemówił:
- Kochani. Serial będziemy kręcić w Miami. Za 2 dni widzimy
się na miejscu i to jest wasz „rozkład jazdy”. Jest tu dokładnie wypisane jak będą
wyglądać wasze dni podczas kręcenia. Mam jeszcze dla was scenariusz pierwszego
odcinka. Macie się nauczyć swoich kwestii na pamięć. Wszystko jasne?
- Taa… - powiedzieliśmy chórem.
Rozdał papiery. Spojrzałam na plan dnia. Co?! Mam o 5.30 być
na nogach?? No trudno, jakoś przeżyję. Bardzo mnie cieszy fakt, że będziemy
kręcić w Miami. Jest to przepiękne miasto…
Nie wierzę! Będę w telewizji! Moje
marzenie właśnie się spełnia! Ahh!
Spotkanie informacyjne się zakończyło. Już
chciałam wyjść z budynku, a tu patrzę… Ross za mną biegnie! Czego chce? Znów
nie być dla mnie miłym?
- Hey, Laura. Wpadniesz do mnie? Jutro w moim domu planuję
urządzić małą imprezkę. Raini i Calum też wpadną. Więc jak? Przyjdziesz?
Pierwszy raz uśmiechnął się do mnie. Może nie jest aż tak
zły, jak mi się wydaję?
-Dobra. Przyjdę.
- Super. - Chyba się ucieszył. Dał mi karteczkę z adresem –
Mam nadzieję, że trafisz.
- Na pewno. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Wyszłam z budynku…
Tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie. Interesujące, nie?
Dobra, ja muszę uciekać. Jestem trochę zmęczona… W następnym wpisie opowiem ci
jak wyglądała impra u Rossa i przyjazd do nowego miasta.
PS. Music is
part of your heart…
Ostatnio takie mądre słowa przysłała mi kumpela z Polski. Jej
pasją jest muzyka. Myśli na ten temat dokładnie tak samo jak Ross. Już za parę
dni się spotkają na koncercie R5 w Warszawie. Opowiem ci o wszystkim wkrótce…
_________________________________________________________________________________
Jest 2 rozdział. Przepraszam, ale nie mogłam wcześniej... Koncert, kłótnia z przyjaciółką z USA, problemy sercowe i na dodatek śmierć dziadka... Taa, moje życie jest piękne... Nie wiem kiedy pojawi się następny, bo dziś wyjadę w rodzinne strony, a jutro pogrzeb... Mam nadzieję, że jednak nie znienawidzicie mnie i choć troszkę spodoba wam się 2 rozdział... Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na więcej xD Ludzie, jesteście świetni!!
Super rozdział, naprawdę dobra robota ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Next
^.^
Och rybko , to jest cudne *-* Kocham i czekam na nexta
OdpowiedzUsuń