Przejdź do głównej zawartości

Chapter 2

Czuję coś dziwnego na nogawce. Spojrzałam w dół. Woda, którą trzymałam w ręce, znalazła się nie wiem jakim cudem na moich spodniach. Okazało się, że zasnęłam… Nadal siedzę w poczekalni. Zaraz, ci ludzie, których spotkałam byli wymysłem mojej wyobraźni? Miałam wrażenie, że jest to prawdziwe życie, ale no cóż… Zaczęłam wycierać wodę i podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Chwila, to przecież Raini! Przyśniła mi się! I teraz stoi naprzeciwko mnie. O.K…
- Część. Mam na imię Raini. Myślę, że przydadzą ci się chusteczki. - Podała mi opakowanie.
- Dzięki. Jestem Laura. Miło mi cię poznać.
- Nie chcę być wścibska, ale jak to się stało, że ta woda nie jest w kubku? – Zapytała.
- No, cóż… Przysnęło mi się. – Zaśmiałam się z samej siebie.
Właśnie w tym momencie, drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł blondyn. To jakiś żart! To ten chłopak z mojego snu! Ok, zaczynam się bać…
- Raini Rodriguez? – Zapytał się dziewczyny.
Dziwne, nawet nie spojrzał na mnie. Jestem niewidzialna czy co?
- Tak. O co chodzi?
- Hey, jestem Ross i będę grać Austina. Miałem ci powiedzieć, że dostałaś rolę Trish. Gratuluję.
-Wow. Ale mega… sprawa! – No nieźle się ucieszyła.
Oto stał się cud i Ross mnie zauważył. Serio? Zero reakcji? Nawet wygląda jakby patrzył na mnie z obrzydzeniem.
- Hey. Jestem Laura i czekam na swą kolej. Może będziemy pracować razem.
- Może.
 I wyszedł. Mam coś na czole, czy co? Tak krzywo na mnie patrzył. Przykre i to nawet bardzo…
Minęła godzina i teraz czekam na wyniki. Obym miała tą rolę! Do spełnienia moich marzeń dzieli mnie jedna kartka i… jeszcze jedna dziewczyna. Kazali mi poczekać i powiedzieli, że wybiorą mnie lub tamtą dziewczynę. Drzwi się otworzyły i wszedł reżyser.
-Gratuluję. Laura Marano od dziś grasz rolę Ally. – Wyciągnął rękę w moim kierunku.
Ale cię cieszę! Nie wierzę, że się udało!
- Choć ze mną. Musisz poznać resztę obsady.
Po tych słowach poszłam za nim i weszłam do pomieszczenia. Po środku pokoju stał wielki stół. Każde z 4 miejsc jest podpisane imieniem i nazwiskiem bohatera i prawdziwej osoby. W pomieszczeniu jest już Raini, Ross i jakiś rudy chłopak. Zgaduję, że to… Calum! Tak, dobrze się przyjrzałam napisom na karteczkach! Ten rudy podszedł do mnie.
- Hey, mam na imię Calum. Wygląda na to, że jesteś Laura i grasz Ally. Gratuluję. – Bardzo przyjacielsko się do mnie uśmiechnął.
- Cześć. Miło mi.
Rudy, po chwili już siedział na swoim miejscu. No, jest całkiem niezły… Teraz Raini do mnie podeszła.
- Cześć ponownie. Widzę, że się udało. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Już cię lubię.
- Aww. Jakaś ty miła. Mogę. – rozłożyłam ręce.
Czy mogę w sensie się przytulić. Mam nadzieję, że wszystko jest jasne… Przytuliłyśmy się bardzo mocno. Zauważyłam, że Ross przewrócił oczami. O co mu chodzi?! Po chwili już stał naprzeciwko mnie i powiedział:
- No, więc będziemy od teraz pracować razem.
- Tak, na to wygląda.
On chyba mnie nie lubi… W sposób w jaki na mnie spojrzał, nie należał do najmilszych. Poszłam usiąść na swoje miejsce. On zrobił to samo. Przy stole siedzieliśmy kolejno: Ross, ja, Raini i Calum. Reżyser stanął naprzeciwko nas. Trzyma w rękach jakieś papiery i przegląda je.
- Drogie dzieci. Witam was serdecznie. Jestem reżyserem i chcę wam powiedzieć, że serial Austin & Ally jest planowany na co najmniej 2 sezony. Pierwsze odcinki musimy zacząć kręcić już w przyszłym tygodniu, ponieważ premiera jest planowana na grudzień. To jest umowa i proszę was bardzo, zapoznajcie się z nią i podpiszcie. – rozdał gruby plik papierów.
Serio mam to przeczytać?! 25 stron umowy?! Zapowiada się niezwykle ciekawa lektura. Woo hoo! Godzinę później oddałam umowę. Reszta też. Facet znów stanął naprzeciwko nas z jakimiś papierami i przemówił:
- Kochani. Serial będziemy kręcić w Miami. Za 2 dni widzimy się na miejscu i to jest wasz „rozkład jazdy”. Jest tu dokładnie wypisane jak będą wyglądać wasze dni podczas kręcenia. Mam jeszcze dla was scenariusz pierwszego odcinka. Macie się nauczyć swoich kwestii na pamięć. Wszystko jasne?
- Taa… - powiedzieliśmy chórem.
Rozdał papiery. Spojrzałam na plan dnia. Co?! Mam o 5.30 być na nogach?? No trudno, jakoś przeżyję. Bardzo mnie cieszy fakt, że będziemy kręcić w Miami. Jest to przepiękne miasto… 
Nie wierzę! Będę w telewizji! Moje marzenie właśnie się spełnia! Ahh! 
Spotkanie informacyjne się zakończyło. Już chciałam wyjść z budynku, a tu patrzę… Ross za mną biegnie! Czego chce? Znów nie być dla mnie miłym?
- Hey, Laura. Wpadniesz do mnie? Jutro w moim domu planuję urządzić małą imprezkę. Raini i Calum też wpadną. Więc jak? Przyjdziesz?
Pierwszy raz uśmiechnął się do mnie. Może nie jest aż tak zły, jak mi się wydaję?
-Dobra. Przyjdę.
- Super. - Chyba się ucieszył. Dał mi karteczkę z adresem – Mam nadzieję, że trafisz.
- Na pewno. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Wyszłam z budynku…
Tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie. Interesujące, nie? Dobra, ja muszę uciekać. Jestem trochę zmęczona… W następnym wpisie opowiem ci jak wyglądała impra u Rossa i przyjazd do nowego miasta.

PS. Music is part of your heart…


Ostatnio takie mądre słowa przysłała mi kumpela z Polski. Jej pasją jest muzyka. Myśli na ten temat dokładnie tak samo jak Ross. Już za parę dni się spotkają na koncercie R5 w Warszawie. Opowiem ci o wszystkim wkrótce…

_________________________________________________________________________________

Jest 2 rozdział. Przepraszam, ale nie mogłam wcześniej... Koncert, kłótnia z przyjaciółką z USA, problemy sercowe i na dodatek śmierć dziadka...  Taa, moje życie jest piękne... Nie wiem kiedy pojawi się następny, bo dziś wyjadę w rodzinne strony, a jutro pogrzeb... Mam nadzieję, że jednak nie znienawidzicie mnie i choć troszkę spodoba wam się 2 rozdział... Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na więcej xD Ludzie, jesteście świetni!!

Komentarze

  1. Super rozdział, naprawdę dobra robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Czekam z niecierpliwością na Next
    ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Och rybko , to jest cudne *-* Kocham i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze