Na ekranie pojawiły się cyfry. - Co?! Remis?! Jakim cudem?! – wrzasnęliśmy zgodnie jednym chórem. Każdy z nas był widocznie zawiedziony. - Dobra trudno… To może teraz wszyscy pośpiewamy chórki? – zapytał Ross biorąc swoją gitarę do rąk. - Taak! Pośpiewajmy piosenki R5! Jestem ich największym fanem! – wydarł się na całe gardło Calum. Po czym wdrapał się na łóżko i zaczął po nim skakać, a blondyn odłożył instrument z powrotem i musiał pójść w jego ślady. Jeszcze trochę, to połamią to łożę… Ja i Raini tylko się na nich gapiłyśmy i robiłyśmy duże oczy ze zdumienia. - Ross? Serio chcesz później spać na podłodze? – zapytała zirytowana czarnowłosa. Tak nagle przestali i oboje zeszli na ziemię. Wyglądali jak niezadowolone dzieci, którym odebrano lizaki… - To będziemy śpiewać czy nie? – zapytałam w końcu. - No taak! – wykrzyczał Ross, po czym wziął swoją gitarę i zaczął grać Loud. Po tym dołączyliśmy się do niego. Tak naprawdę nie można tego nazwać śpiewem, ale co tam…