Przejdź do głównej zawartości

Chapter 3

3 lutego 2014 r.
Drogi pamiętniczku,
Wszystko co dobre szybko się kończy, ale o dziwo nie odczuwam smutku… Tak, rozstałam się z Rossem. Ten jedyny okazał się jednym z wielu… No cóż, to jest życie i wszystko jest możliwe. Od 1 stycznia zaczęliśmy się oddalać od siebie i taki oto jest finał tej bajki… Nie jestem smutna, a nawet jestem szczęśliwa… Nie rozumiem własnych uczuć… Tak czy siak chcę by spotkał dziewczynę, w której zakocha się od pierwszego wejrzenia. Tak jak sobie zamarzył… Chcę by był szczęśliwy... Jestem pewna, że już zawsze będziemy przyjaciółmi, bo od zawsze traktował mnie jak siostrę, jak Rydel. Raura Forever, ale jako bliscy przyjaciele… Wracając do tamtego styczniowego dnia. Co się wydarzyło? Ross poznał moją kumpelę z Polski. Pisali z sobą prawie cały dzień! Później wypytywał mnie o nią. Chłopak chciał wiedzieć dosłownie wszystko! Obiecali sobie, że się spotkają na koncercie i pogadają ze sobą. Chciałabym by to właśnie w niej się zakochał, bo Agnes jest piękną, mądrą i utalentowaną dziewczyną. Zawsze mnie rozśmiesza, ale potrafi być także bardzo poważna. Kocha muzykę i aktorstwo… Jej ukochany gatunek muzyki to Rock-Pop. Pisze naprawdę piękne teksty. Chciałabym jej pomóc, bo zasługuje na to by świat o niej usłyszał. Ona jest naprawdę fantastyczną dziewczyną i myślę, że Ross to zauważył… Znają ją także: Vanessa, Raini i Calum. Wszyscy ją bardzo polubili. Obiecała mi, że w jakiś sposób przyjedzie do LA na wakacje :D Spróbowałabym wkręcić ją w jakąś małą rolę w serialu Austin & Ally w 4 sezonie. Powiedziała mi, że fajnie byłoby zagrać z nami w jednym z odcinków i zaśpiewać piosenkę ze mną i Rossem… Aha i w następnym miesiącu (marcu) ma 16 urodziny. Planuję zrobić jej małą niespodziankę. Wybacz, nie mogę powiedzieć o co chodzi ;) Dowiesz się po fakcie dokonanym… Pewnie zastanawia cię jeden fakt, jak się dogadujemy skoro ona jest Polką. To proste, Agnes naprawdę świetnie zna Angielski! Dobra, a teraz opowiem ci co było dalej po spotkaniu na castingu. Cofnijmy się więc do tamtego niezapomnianego lipcowego dnia w 2011 r…
Jest 10.00 i mamy dziś piękny słoneczny dzień, a ja siedzę w domu i się uczę scenariusza! Zaraz, przecież mogę wyjść do parku i wziąć go ze sobą! Mądra ja… Jest dziś sobota, więc będzie całkiem tłoczno, ale co tam…
Podeszłam do szafy i wybrałam swoją ulubioną żółtą bluzkę na ramiączkach i krótkie jeansowe spodenki. Na dodatek srebrne japonki z kwiatkami. Szybko się przebrałam i zeszłam na dół. Moja siostrunia siedzi na kanapie przed telewizorem na kanapie i objada się chipsami. Podeszłam do niej i stanęłam przed telewizorem.
- Van, idę do parku. Może ruszysz się i pójdziesz ze mną?
- Odsłoń telewizor! Leci „Moda na sukces”. Muszę, wiedzieć czy oni będą razem. – i wskazała ręką, w której trzymała przekąskę, w kierunku naszej pięknej plazmy.
Spojrzałam w kierunku telewizora i szybko odwróciłam głowę w stronę Van.
- Serio oglądasz te wymiociny? – zapytałam z poirytowaniem.
Spojrzała na mnie z bardzo wymownym napisem na twarzy „Spadaj”.
Przewróciłam oczami i wyszłam z domu. Jak dobrze, że park jest naprzeciw mojego miejsca zamieszkania. Szłam powoli podziwiając piękno natury. Czułam jak wiatr przelatuje mi pomiędzy włosami. Ahh, co za piękny kwiatowy zapach!
Dotarłam do parku i zauważyłam budkę z lodami. Już po 5 minutach siedziałam na ławce w cieniu lipy, z lodami czekoladowymi w ręku i zaczęłam uczyć się swojej kwestii. Po zjedzeniu lodów spojrzałam na zegarek w telefonie. Jest 11.30. W tym oto momencie usłyszałam śpiew Cher Lloyd. Raini dzwoni. Wczoraj wszyscy wymieniliśmy się numerami i dziewczyna pierwsza skorzystała…
- Hey, co tam porabiasz? – usłyszałam głos czarnowłosej.
- Siedzę w parku i uczę się swojej roli. A ty?
- Gotuję obiad z Calumem.
- Ohh, widzę, że szybko się zapoznaliście. Haha – musiałam to powiedzieć xD
- Bardzo zabawne. To chyba dobrze, żebyśmy wszyscy poznali siebie zanim zaczniemy kręcić. Ta impra u Rossa to strzał w dziesiątkę. Przyjdziesz? Bo my tak.
- Skoro WY będziecie to ja też – bardzo w moim stylu xD
- Aha… To o 18 się widzimy?
- Pewnie
- To ja nie przeszkadzam. Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz!
- Taa, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się. Skąd wzięłam te teksty? Czasami sama siebie zaskakuję…
5 min później - Już prawie nauczyłam się roli, więc wstałam. Oczy miałam wlepione w kartkę i zaczęłam iść powoli. Nagle usłyszałam słowa jakiego chłopaka:
- Ja złapię! – wpadł na mnie z piłką do footballu amerykańskiego w rękach.
Z takich hukiem mnie powalił, że aż szok! Leżę na ziemi, a on na mnie. Zaraz, przecież to Ross! Patrzy mi się w oczy i… no cóż, jesteśmy bardzo blisko siebie. Widzę przerażenie w jego oczach. Taa, zaraz wstanie i ucieknie, gdzie pieprz rośnie, jak mały chłopczyk… Jednak się tak nie stało… Wstał ze mnie i pomógł mi stanąć na nogach.
- Nic ci nie jest?
- Nie, wszystko jest okay.
- Naprawdę bardzo cię przepraszam.
Podeszli do nas 3 chłopcy. Ten jeden to wykapany Ross! Wyglądają bardzo podobnie, tylko że ten wygląda na starszego…
- Poznaj moich braci: Rocky i Riker
- Miło mi was poznać. – cóż innego mogłam powiedzieć?
Kiwnęli mi na powitanie.
- A to jest nasz przyjaciel Ellington.
- Siema – powiedział „przyjaciel rodziny”
- Hey.
Nastała dziwna cisza, którą po minucie Ross postanowił przerwać:
- To widzimy się na imprezie?
- Tak. Wybacz, ale muszę iść do domu – nie mam ochoty z nim rozmawiać – Do zobaczenia.
- Do zobaczenia! – odpowiedzieli wszyscy chórem i spojrzeli na siebie.
Odeszłam. Gdy dotarłam do domu było po 13. Do 18 jeszcze masa czasu. Tak, o tej godzinie impreza się zacznie.
Usłyszałam szloch. Van płacze? Bardzo rzadki widok… Podeszłam do niej. Nadal siedzi na kanapie.
- Co się stało?
- Mary wjechała w kartony na drodze i co? Zgon! Na dodatek chipsy mi się skończyły!
- Dobra. Kim jesteś i co zrobiłaś z moją siostrą?
- O co ci chodzi??
- Po prostu cię nie poznaję!
- Dobra, ale nie musisz na mnie krzyczeć!
- A czy ja krzyczę?! – Zaraz, mądra ja! Wydzieram się na siostrę! – No comment…
Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Co się ze mną dzieje? Ta rola to chyba trochę dla mnie za dużo… Minął dopiero jeden dzień, a ja już wariuję! Wzięłam swoje białe nauszne słuchawki Sony i włączyłam sobie Michaela Jacksona. Tak, to moja muza. Klasyczny Rock… Zamknęłam oczy. Relaksik pierwsza klasa…
Gdy odłożyłam słuchawki było po 15. Dobra, czas się szykować. Stanęłam naprzeciwko szafy. Nie mam zielonego pojęcia w co się ubrać! Modne ciuchy nie są dla mnie… Wybrałam czarne rurki, czerwoną bluzkę z krótkim rękawem i granatowe trampki. Czerwony to mój ukochany kolor… Wyczesałam swoje ciemne włosy i to wszystko. Nie wiem co to jest makijaż xD Używam tylko jasnoróżowego błyszczyka…
O 16.30 usiadłam sobie w kuchni i zjadłam kanapkę z serem pleśniowym i pomidorem. Do tego wypiłam herbatkę malinową. Zadzwoniłam po taksówkę.
Za pięć 18 stanęłam przed drzwiami mieszkania Rossa. Otworzyła mi blondynka.
- Cześć. Jestem Rydel, a ty zapewne Laura. Zapraszam do środka.
- Cześć. Tak to ja. – weszłam do domu. Wow, robi wrażenie…
- Jestem siostrą Rossa. Może mówił ci coś o mnie?
- Nie. Ile macie rodzeństwa??
- Nie? Szkoda… Jest nas pięcioro.
- Że jak?! Widzę, że wasi rodzice nie próżnowali! – nie wierzę, że to powiedziałam na głos!
- Haha. Tak. Masz rację.
No, nie źle ją rozbawiłam swoją głupotą…
- Cześć Laura. – usłyszałam za plecami. Ohh, Ross się znalazł… - Co dosypałaś mojej siostrze do napoju? Jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie!
Grr, mam ochotę kopnąć go w krocze z całej siły!
- Dobra to ja idę. Haha – Rydel śmieje się w niebogłosy. No ładnie ją załatwiłam…
- Twoja siostra śmieje się z mojej głupoty.
- Aha – grr, ten jego wredny uśmieszek! – Lubisz Rock-Pop?
- Nie bardzo. Wolę klasycznego Rocka.
-Szkoda. Mogłabyś posłuchać takich dwóch piosenek?
- Aaa, niech ci będzie.
Podał mi słuchawki i swój telefon. A może by tak wywalić jego telefon przez okno? Włączył mi piosenkę R5 – Ready Set Rock. Cóż to za dno oceanu? Nie podoba mi się.
- I jak? Podoba ci się?
- Noo, taka muzyka to nie moja bajka…
- Ohh, a co powiesz o tym?
Włączył piosenkę R5 – Say You’ll Stay. To już lepsze, lubię romantyczne piosenki.
- To jest lepsze. Co to za zespół? R5?
- A taki jeden czadowy zespół. Zagrają na dzisiejszej imprezie – powiedział z dumą w głosie.
W tym oto momencie zauważyłam Raini i Caluma. Wstałam gwałtownie i niby przypadkiem telefon Rossa spadł na ziemię. Wrzasnął jak dziewczyna. Hehe…
- Raini!! – przytuliłyśmy się.
- A mnie też przytulisz? Czy to już nie wchodzi w pakiet? – powiedział rudy.
- Wchodzi – przytuliliśmy się. Mmm… co za miłe uczucie… I like it… I like him…
Ross dalej rozpacza nad telefonem. Hehe…
W tym domu mają nawet scenę! Rydel weszła na nią.
- A teraz brawa dla R5! – po tych słowach podeszła do keyboardu.
Na scenę weszli: Riker, Rocky i Ellington. Poznałam ich w parku. Zaraz oni grają w tej kapeli? Aha, Ross do nich dołączył i zaczęli grać. On puścił mi kawałki swojej kapeli, a ja tak srogo go potraktowałam… No comment…
Zagrali takie oto piosenki: Say You’ll Stay, Never, Look At Us Now, Can’t Get Enough of You, Without You, Ready Set Rock. Po koncercie Ross podszedł do mnie.
- Ja… Przepraszam. Nie wiedziałam, że grasz w tej kapeli.
- Nic się nie stało. Byłaś po prostu szczera.
- Co mogę zrobić, byś mi wybaczył?
- Po prostu choć tu do mnie. – nie wierzę własnym uszom!
Przytuliliśmy się.
- Możemy się przyjaźnić, prawda? – zapytał.
- Pewnie. – uśmiechnęłam się. On uczynił to samo. Trochę mnie zemdliło – Oj, nie dobrze… Świat się kręci…
Osunęłam się na ziemię.
- Laura!! – jego krzyk był ostatnią rzeczą, która do mnie dotarła. Dalej była pustka i ciemność…

C. D. N.

_________________________________________________________________________________

Jest nowy rozdział i jestem z niego dumna :D Bardzo przyjemnie mi się go pisało i chciałam by był zabawny. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam rozśmieszać ludzi :p Mam taką małą prośbę... Jeśli podoba wam się moje poczucie humoru to mi to napiszcie :D Zależy mi na tym by pisać zabawne teksty i oczywiście są one bardzo w moim stylu, bo często ich używam xD Tak w ogóle dlaczego tam mało komentarzy pod 2 rozdziałem? Już wam się nie podoba moja historia? Tak czy siak obiecałam, że będę pisać nawet dla jednej osoby, więc... Here we go...

Komentarze

  1. Co ??? What ??? Zemdlała ?? Czemu , jak , gdzie ?!?! Masz mi tu zaraz wyjaśnić że zemdlała od słodkości Rossa *-* Kocham , całuję i czekam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww ♥ pisz następny! bo nie mogę się doczekać ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zemdlała? Czemu? Daj next! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest cudowny!
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super tylko czemu nie ma Raury?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój blog jest o życiu Laury. Raura też będzie, ale nie jest to wątek główny. Po prostu życie. Marzenia, przyjaźń, rodzina i miłość w jednym... Mam nadzieję, że cię nie rozczarowałam :/

      Usuń
    2. Nie nie rozczarowałaś mnie :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze