Przejdź do głównej zawartości

Chapter 7

9 lutego 2014 r.
Drogi pamiętniczku,
Jest dziś niedziela, godz. 10 i piszę z moją polską kumpelą. Czego się dowiedziałam? Że dziś rano zmarł jej dziadek, który od 4 lat chorował na raka nerek. Miał 77 lat…
Agnes jest strasznie przybita. Widać, że był dla niej bardzo bliski…
Rany, tak wiele bym dała by ją teraz przytulić. No niestety, dzieli nas strasznie wiele kilometrów…
Przed chwilą zadzwoniłam do Rossa i mu o tym wszystkim powiedziałam. Jego reakcja? „Znajdę jeden wolny dzień i pojadę do Warszawy. Zostawiłem w hotelu swoją uk… ulubioną… gitarę!” Tak mi powiedział… Nie będę wnikać, ale wiem, że o nią chodzi!
W ogóle napisał nową piosenkę o miłości od pierwszego wejrzenia. Kiedy, jak, gdzie?? W Warszawie po koncercie! Pięknie!!
Co?! W cale nie jestem zazdrosna! To ją moi przyjaciele!!
Dobra, lepiej wróćmy do historii…
Materiał na odcinek pierwszy już w 1/3 nakręcony! Co to znaczy? Jeszcze 2 dni i będzie gotowy!
Po zakończeniu pracy każdy poszedł do swojej garderoby.
10 min później z powrotem byłam sobą. Jako pierwsza skończyłam, więc postanowiłam przejść się po studiu. Poszłam na plan sklepu i usiadłam przy pianinie. Postanowiłam zagrać swoją pierwszą piosenkę pt. „Revolution”.


I can’t stand this waiting
All the time I’m alone. Only me.
I wanna hear out so I will scream
I’ll stay myself forever
And friends around me

I know only one thing
Everything has been
Never gonna come back
It’s time of big changes
It’s time of revolution
Only on my heart

Even when the whole world
Will against me
I won’t surrender
Cause everything what I want today
Just hear me out
Imagine what I felt
Oh-oh It’s revolution


W tym oto momencie skończyłam grać, bo się okazało, że ktoś mnie podsłuchiwał. Kto? A taki jeden blondyn…
Podszedł bliżej i powiedział:
- Wow. Ta piosenka jest boska! Sama ją napisałaś??
- Tak. Miałam wtedy 13 lat.
- Proszę, zagraj ją do końca.
Było blisko, aby klęknął i błagał mnie na kolanach.
- No dobrze. Zagram.
Bardzo ucieszyła go moja odpowiedź.
Podeszłam do instrumentu i zaczęłam grać ciąg dalszy.


I’ll never surrender
I won’t give you what I have
I have enough words and tears
Which hurts me
I’ll show you everything will be better

I know only one thing
Everything has been
Never gonna come back
It’s time of big changes
It’s time of revolution
Only on my heart

Even when the whole world
Will against me
I won’t surrender
Cause everything what I want today
Just hear me out
Imagine what I felt
Oh-oh It’s revolution


Ponownie przestałam grać, ponieważ okazało się, że Raini i Calum dołączyli do Rossa. Wszyscy mnie słuchali i po chwili nagrodzili mnie gromkimi brawami.
W końcu Raini przemówiła:
- Nie zwracaj na nas uwagi. Graj dalej.
I tak właśnie postąpiłam.


Inside me hope is still burning
I can do this now
You won’t stop me, no

Even when the whole world
Will against me
I won’t surrender
Cause everything what I want today
Just hear me out
Imagine what I felt
Oh-oh It’s revolution

Oh-oh It’s revolution…


Nareszcie skończyłam piosenkę i nikt już mi nie przeszkadzał. Moi przyjaciele patrzyli się na mnie jak na jakąś kosmitkę. No cóż…
W końcu się zapytałam:
- To idziemy do hotelu, czy dalej będziecie się tak na mnie gapić?
Zamiast mi odpowiedzieć zaczęli klaskać. Ciekawe…
- Dobra, koniec tego cyrku! Ja idę!
O dziwo zaczęli iść za mną i dalej klaskali. Taa, teraz czuję się jak jakaś mityczna syrenka…
Gdy wyszliśmy z budynku, moi bliscy trochę się opamiętali i przestali klaskać. Nareszcie!
Jechaliśmy do hotelu w milczeniu. Przynajmniej tyle dobrego…
W końcu dotarłam do swojego pokoju i wyjęłam swój zeszyt z piosenkami. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać swoje wszystkie teksty po kolei. Jak wygląda mój ukochany skarb? Biała okładka w niebiesko-zielone kropki, motyle i gwiazdy. (już wiecie jak wygląda mój zeszyt xD – od aut.)
Nagle wpadł mi do głowy fragment tekstu z melodią i natychmiast go zapisałam. Po tej czynności zaśpiewałam go na głos.


You look like perfect picture
You shine so bright
But you’re still untouchable for me
Like stars on the sky


Próbowałam napisać ciąg dalszy, ale dostałam blokady twórczej. W ogóle nie rozumiem, dlaczego akurat taki tekst. Każda piosenka jest prosto z mojego serca, ale wyjątkowo akurat tego nie czuję…
Zamknęłam zeszyt i postanowiłam przejść się do Raini. Zapukałam i weszłam do jej pokoju.
- Cześć, czy coś się stało?
- Można tak powiedzieć… - usiadłam obok kumpeli.
- No słucham.
- Chodzi o piosenkę. Moje teksty zawsze są moimi uczuciami przelanymi na papier, ale tym razem napisałam coś co się do mnie nie odnosi. Przynajmniej tak mi się wydaje.
- Możesz zaśpiewać?
- Pewnie.
Przedstawiłam jej nieszczęsny fragment.
- To jest istne dzieło sztuki!
- Aww, dziękuję. A teraz powiedz mi co myślisz.
- Hmm… Nie jesteś w kimś zakochana?
- Nie. Na 100 pro.
- To nie mam zielonego pojęcia.
Po tych słowach rozległo się pukanie do drzwi i wszedł mój rudowłosy przyjaciel.
- Hey dziewczyny! Raini! Mieliśmy upiec ciasteczka czekoladowe. Pamiętasz??
- No pewnie. Laura, chcesz nam pomóc? – zapytała mnie kumpela.
- Nie. Wybacz, ale muszę już iść. Cześć!
- No dobrze. Do zobaczenia jutro.
Po czym wyszłam. Już miałam wejść do swojego pokoju, ale postanowiłam, że odwiedzę Rossa. A dlaczego? Bo usłyszałam brzdęk strun gitary akustycznej.
Zapukałam i weszłam do pomieszczenia.
- Hey. Nie przeszkadzam?
- Ty nigdy mi nie przeszkadzasz.
Aww. Miło mi się zrobiło…
- Naprawdę fajnie grasz. Też bym tak chciała.
- Dzięki. Może pokazać ci parę akordów?
- Jeśli to nie jest problem…
- No choć tu.
Podeszłam do chłopaka, który podał mi instrument. Chwycił moją lewą dłoń i ustawił moje palce na progu.
- To jest akord A-Moll. Zagraj. Dobrze. A to jest akord E-Moll. Zagraj. Też dobrze! A teraz spróbuj sama.
Zagrałam tak jak poprosił.
- I jak mi idzie?
- Idealnie.
Nagle nasze dłonie spotkały się na gryfie gitary i spojrzeliśmy na siebie.
Widziałam w jego oczach nieprawdopodobną radość. Zapewne motyle zawróciły mu w głowie…
A ja? Ja nic nie czuję!
Nagle głowa blondyna zaczęła się zbliżać do mojej…

C. D. N.


_________________________________________________________________________________
Jest nowy rozdział :D Mi się bardzo podoba :D Dlaczego? Bo użyłam swoich piosenek :D Dużo muzyki i miłości :D Tak jak lubię najbardziej :D Dlaczego rozdział wygląda właśnie tak? Bo taki miałam humorek xD Za długo gapiłam się na zdjęcie takiego jednego chłopaka xD Jak zapewne zauważyliście, dodałam nową zakładkę ze swoimi tekstami piosenek :D Zachęcam do zajrzenia :D Tak w ogóle znajdziecie tam tłumaczenie utworów użytych w tym wpisie. Chciałam jeszcze podziękować za życzenia urodzinowe. Są piękne :*  To tyle :D Komentarze mile widziane :D

Komentarze

  1. Mi też się ten rozdział podoba najbardziej.. Supeeer.! Haha też kiedyś gapiłam sie na zdj. chłopaka i pisałam piosenkę. ;) Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to ALLY nic nie czuję ????Sie pytam jakim prawem????!!
    Czekam na nexta i na Auslly
    Rozdział mega <cudo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Po pierwsze nie Ally a Laura. Po drugie na początku Ross jest dla niej tylko bliskim przyjacielem. Zmieni się to jak blondyn dostanie rolę w Teen Beach Movie, czyli rok później. W ogóle serce nie sługa, nie potrafię jej do tego zmusić ;) Ojej :o Zdradziłam swoje plany na przyszłość xD

      Usuń
    2. Przepraszam miałam napisać Laura :D

      Usuń
  3. Moja Aga ma WIELKI talent :D
    Dużo miłości ♥ Kocham twoje opowiadania xD Czekam na nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo!!! Zgadzam się z Aleksandrą masz wielki talent!
    Z Wielką niecierpliwością czekam na Next!
    Zapraszam - http://auslly-anotherstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze