Przejdź do głównej zawartości

Chapter 5

6 lutego 2014 r.
Drogi pamiętniczku,
Wiem, nie pisałam już parę dni. No cóż, dużo się działo… Najpierw ci powiem co horoskopy Ryb wróżą. Znalazłam 3. Od grudnia do lutego:
1. Znajomość z Koziorożcem zacznie się od niewinnej zabawy. Potem będą komplementy i pogaduchy od serca. Gwiazdy wróżą wam wielką miłość.
2. Posypią się czułe słówka i komplementy. Kto cię tak zaskoczy? Blondyn, którego w wkrótce poznasz.
3. W kinie lub pizzerii wpadnie ci w oko pewien blondyn. On też zwróci na ciebie uwagę i nawet fajnie zagada. Potem będą smsy i… randka. (są to moje autentyczne horoskopy xD – od aut.)
Bardzo mnie to zaskoczyło i nawet ucieszyło :D Zapowiada się ciekawie…
Kolejna sprawa to koncert. Dzwonił Ross do mnie i co mi powiedział? Że jak ujrzał pewną dziewczynę na koncercie, nie mógł przestać się na nią gapić. A co z Agnes? Powiedział, że jej nie spotkał. A ona? Powiedziała mi, że była i nawet przysłała mi zdjęcie plakatu z autografami. Powiedziała też, że chyba Ross ją poznał, ponieważ dosłownie cały koncert ją obserwował! Serio Ross?! Chcesz coś przede mną ukryć? Wiesz co mi jeszcze powiedział? Że musi za wszelką cenę wrócić i zobaczyć ją ponownie… Wiesz co to znaczy? Jeszcze w tym roku, odbędzie się następny koncert w Warszawie… Tak w ogóle czy mówiłam ci, że chciał jej numer, a ona się nie zgodziła? xD Powiedziała, że może popisać przez wiadomości na czacie… Mam na myśli tamten styczniowy dzień…
To może teraz wróćmy do historii…
Mamy sierpień 2011 r…
Jest 11.25 i siedzę w pokoju hotelowym. O 12 muszę być na planie. Tak samo jak reszta…
Co robię? Czytam książkę. Mortal Instruments: City of Bones (Dary Anioła: Miasto kości, właśnie zaczęłam czytać tę książkę – od aut.). Wciągająca lektura…
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Ujrzałam bujną blond czuprynę, niezwykle błyszczące brązowe oczy i nadzwyczajnie słodki uśmiech. Tak, to Ross.
Wpuściłam go. O dziwo ucieszył mnie jego widok…
- Cześć. Co tam porabiasz? – usiadł na moim łóżka. Poszłam w jego ślady.
- Właśnie czytałam książkę – podniosłam obiekt do góry.
- Serio? Uwielbiam książki! A jaki gatunek??
- Fantasy, romance.
- Lubię. Bardzo lubię – uśmiechnął się.
Ok. Zaskoczył mnie. Znowu…
- Nie znam żadnego innego chłopaka, który lubi romantykę i… czytanie książek. Zaskakujące…
- Tak, wiem. Po prostu już taki jestem - spuścił wzrok.
Zawstydził się trochę. Słodkie… Trudno się nie uśmiechnąć.
- Chyba to dobrze, że jesteśmy przyjaciółki.
- Chyba? – spojrzał na mnie.
- To bardzo dobrze.
Przytuliliśmy się. Jesteśmy przyjaciółmi i jest to normalne!
- Która godzina? – zapytał.
- Za dziesięć 12. Musimy iść na plan. Masz scenariusz przy sobie?
- Nie. Choć szybko ze mną do mojego pokoju i później wyjdziemy razem.
Haha xD Cóż to za propozycja! Jak to zabrzmiało!
- No jak chcesz.
Chwyciłam swój scenariusz. Wyszliśmy z mojego pokoju i poszliśmy naprzeciwko. Chłopak wziął swój egzemplarz i już byliśmy w drodze. W taksówce. Dobrze, że nasz hotel jest blisko studia, w którym kręcimy serial. Tylko weszliśmy do budynku i przywitał nas reżyser.
- Jak dobrze was widzieć! Dziś nie kręcimy. Musicie najpierw poczuć klimat tego wyjątkowego miejsca. Raini i Calum są w swoich garderobach. Wy też idźcie do swoich.  Prosto i w lewo. Dobra, to ja uciekam do ludzi od oświetlenia.
Nawet nie zdążyłam mrugnąć, a faceta już nie było.
- Idziemy? – zapytałam.
- Chyba nie mamy wyboru.
Poszliśmy w miejsce, które reżyser nam wskazał. Stanęłam naprzeciwko drzwi, które były podpisane moim imieniem i nazwiskiem. Weszłam do środka, a Ross wszedł do swojej garderoby.
Wow, pięknie! Ściany są pomalowane na soczysty odcień czerwieni. Tak jak lubię najbardziej! Po prawej stronie stoi wielki stół, a nad nim wisi ogromne lustro. Na stole znajduje się od groma kosmetyków i przyborów do makijażu. Po lewej 2 wózki z ubraniami mojej bohaterki i bardzo dużo przeróżnych par butów. Obok tego wszystkiego wisi półka, a na niej biżuteria.
Naprzeciwko mnie są drzwi. Zgaduję, że to toaleta. Podeszłam do tajemniczych drzwi i zajrzałam do środka. Tak jak myślałam! Kibel, zlew i lustereczko. Taa, zielony kibel…
Postanowiłam przyjrzeć się stylowi Ally. No, ładne ciuszki. Wzięłam do ręki sukienkę w cekiny. Cóż to za cudo?
Nagle do garderoby wparowała Raini.
- Cześć. Wow. Fajna jest twoja garderoba! Ja mam ściany pomalowane na jasny odcień fioletu. Pokaż że tą sukienkę!
Chyba ktoś dosypał jej coś do herbaty… Tak szybko gadała, że prawie nic nie zrozumiałam…
Podałam jej sukienkę, a sama zaczęłam przeglądać resztę ubrań. Moją uwagę przykuł taki jeden komplet: pomarańczowa sukienka, koronkowe bolerko i pasek z sercem do kompletu.
- Jaka przepiękna sukienka – oznajmiłam.
- Weź ją przymierz! – powiedziała moja kumpela.
- Ok. To ja idę!
Poszłam do toalety się przebrać. Jak wyszłam wyglądałam tak:
- Ta sukienka jest idealna! – powiedziałam z zachwytem.
- Do twarzy ci w niej.
Spojrzałam w stronę drzwi. To Ross i Calum. To blondyn tak powiedział. Chyba…
- Dziękuję.
- Drobiazg.
Tak, to Ross. I po raz kolejny mnie zaskoczył…
Calum zaczął do mnie machać. Ciekawe… Oczywiście mu odmachałam!
- Laura! Zobacz! Strój Ally z pierwszego odcinka! – krzyknęła w moim kierunku Raini i pobiegłam do niej jak poparzona.
Komplet jest boski! Pobiegłam szybko się przebrać. Jak wyszłam wyglądałam tak:
Dostałam oklaski od przyjaciół xD
Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł reżyser.
- Wszędzie was szukałem! Chodźcie ze mną. Musimy pokazać wam plan. Laura, przebierzesz się jak skończymy.
Dobrze wiedzieć…
Nasza cała 4 ruszyła za „przewodnikiem”. Pokazał nam dosłownie wszystko! Trwało to z godzinkę…
Później wszyscy poszli do swoich garderób…
Najwyższa pora się przebrać. Po skończeniu tej czynności zerknęłam na zegarek. Mamy dokładnie 16. W tym oto momencie weszli do mnie moi przyjaciele.
- Zaczynamy pracę jutro już o 5.30. Tak mi kazał przekazać wam reżyser. Możemy chyba już wracać do hotelu – powiedział Calum.
- No raczej. To co robiły do końca dnia? – padło pytanie z ust Rossa.
- Może obejrzymy jakiś film i pogadamy? – zaproponowała Raini.
- Mi pasuje – oznajmiłam.
Chłopcy kiwnęli głowami dokładnie w tym samym momencie. Wyglądało to przekomicznie…
Wyszliśmy z mojej garderoby i następnie z budynku. Zamówiliśmy taksówkę i już pół godziny później każdy był w swoim pokoju hotelowym.
Postanowiłam, że jeszcze przypomnę sobie swoje kwestie i poczytam książkę.
Jak skończyłam była 18.15. Za 15 min zaczyna się nasze spotkanie u Raini. Postanowiłam, że wyjdę szybciej. Jak dobrze, że nasze pokoje są na tym samym piętrze!
Zapukałam i usłyszałam głos kumpeli, więc weszłam.
- Hey, przyszłam trochę szybciej. Nie masz nic przeciwko? – usiadłam obok jej na kanapie.
- Oczywiście, że nie.
- To co będziemy robić jak chłopcy przyjdą? – tak wiem, głupie pytanie…
Dziewczyna podeszła do szafy i wyjęła 4 pistolety na wodę.
- Żartujesz??
No, nieźle ona mnie zszokowała!
- Co w tym złego?
- Nie nic… Jak szaleć to na całego, nie?
W odpowiedzi usłyszałam pukanie do drzwi. Raini wydała głos z siebie i do pomieszczenia wszedł Calum i Ross.
- Kurcze pieczone! Myślałem, że będę pierwszy – zasmucił się rudy.
- Miałeś na myśli, że MY będziemy pierwsi?
- Oczywiście. Ross.
Calum powiedział to w taki sposób, że wszyscy wybuchli śmiechem.
Usiedli obok nas na kanapie.
- To jaki oglądamy film? – zapytałam.
- Jasia Fasolę! – krzyknął rudzielec.
- Kocham komedie – oznajmił Ross.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- No co? Nie można?
- Co?? Aaa, tak. Pewnie, że można.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Film się zaczął. Siedzieliśmy kolejno: Calum, Ross, ja i Raini.
Jakieś 15 min później poczułam niemiły ciężar. Blondyn oparł swoją rękę na moim ramieniu…
C. D. N. 


_________________________________________________________________________________
Taki oto rozdzialik :D Myślę, że całkiem nieźle mi wyszedł... Chcę ponownie podziękować za komentarze :D Jeśli moglibyście pisać mi także co wam się najbardziej spodobało, byłabym wdzięczna. Następny rozdział w weekend albo szybciej. To tyle ogłoszeń parafialnych xD Dziękuję za uwagę!

Komentarze

  1. Wiesz Aguś,zawsze jestem poetycka. Ale dzisiaj jestem jakaś bez weny :(
    Więc powiem tylko tyle twoje opowiadanie...czekaj cały twój blog jest niesamowity! z niecierpliwością czekam na nexta :) Film się zaczął. Siedzieliśmy kolejno: Calum, Ross, ja i Raini.
    Jakieś 15 min później poczułam niemiły ciężar. Blondyn oparł swoją rękę na moim ramieniu… fantastyczne ♥ uwielbiam to <3 dosłownie ryczę kiedy czytam opowiadania tego typu,no wiesz o miłości ♥ Cały czas marzę o takiej miłości <3 Ale ja już spotkałam swojego księcia z bajki :D
    To tyle z mojej strony. Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo.. Ross , JA <3 YAYA !
    Nagle coś poczułam.. Tak , Ross mnie objął.. - no , tak to powinno być :D
    Ja i moje drobne poprawki xD No nic..
    BOSKIE , NIESAMOWITE , CUDOWNE !!
    No to chyba tyle z mojej strony ;)
    Twój aniołek <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem dobrze??!!!! To jest genialne, mega!!! Ja osobiście jestem wielką fanką RAURY więc ubóstwiam takie kochane momenty z nimi. Czekam na next z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  4. Film się zaczął. Siedzieliśmy kolejno: Calum, Ross, ja i Raini.
    Jakieś 15 min później poczułam niemiły ciężar. Blondyn oparł swoją rękę na moim ramieniu .. Awwww.! Uwielbiam kiedy Raura się dzieje.. Czekam na nextaaa. !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze