23 czerwca 2014 r.
Drogi
pamiętniczku,
Wiem, długo
nie pisałam, ale to tylko dlatego, bo próbowałam doprowadzić Rossa do porządku!
Jaki jest rezultat? Zrezygnował z serialu i filmu... Oj nie dobrze… Ahh, nie
mam zielonego pojęcia co robić! Z dnia na dzień jest z nim coraz gorzej!
Zapuścił nawet dłuższe włosy, bo Agnes uwielbia jego fryzurę w trochę dłuższym
wydaniu! Tylko brody mu brakuje i laski i będzie stary dziadek, który nie wie
co z sobą zrobić! Serio, bardzo się martwię… A co z Agnes? Ona w ogóle się nie
odzywa do mnie… Chyba powinnam się z nią skontaktować i podzielić problemem… W
sumie taki jedyny plus, że Ross mi powiedział, co leży mu na sercu. Jego
ukochana nie powróci… Oj, żeby się nie przeliczył… W sumie teraz dosłownie
wszystko jest możliwe!
Oj dobra… Teraz
trochę powspominajmy!
Minęły 2
miesiące od biwaku. Do tej pory ciężko pracowaliśmy nad serialem i tak szczerze
nic się specjalnego nie działo. Ale fakt, Ross jest moim chłopakiem i jest
nawet całkiem przyjemnie. Od biwaku mam chętkę na wiadomo jaką zabawę z Rossem
i to szczerze trochę mnie przeraża… Szkoda, że on tego nie chce… Ahh, życie!
- Laura!
Zapraszamy do nas na plan!
Aaa no tak!
Teraz jestem na planie i co? Właśnie nakręciliśmy odcinek „Tunes & Trials”.
W sumie nie wiem, czego jeszcze chcą ode mnie… A tak w ogóle są dziś moje 17
urodzinki. Drobiazg…
- Laura! Na
miłość boską! Zaszczyć nas swoją obecnością!
- Już idę,
idę!
Jak też
powiedziałam, tak zrobiłam. Znaczy tak jak wrzasnęłam! Nie wiem co ten reżyser
się tak piekli. Przecież to logiczne, że bym przyszła! Weszłam na plan, a tam
grobowa cisza i mrok. No bez żartów!
- Em… Halo?
Jest tu kto?
Odpowiedziała
mi cisza. Dobra. Zaczynam się bać… Nagle się o coś potknęłam i upadłam na
ziemię. No muszę przyznać, że jeszcze nigdy się tak nie bałam… W tym momencie
wszystkie światła się zapaliły i ujrzałam wszystkich bliskich mi ludzi.
Krzyknęli „niespodzianka”, a ja dalej byłam na ziemi. Taa... Ross pomógł mi
wstać i jak już stałam na własnym nogach, pocałował mnie w policzek. Oczywiście
musiałam się zarumienić. To na niego wpadłam… Po chwili reżyser przyniósł mały
torcik z moim imieniem.
- To jest
ciasto z białą, mleczną i gorzką czekoladą. Tak jak lubisz – odezwał się z
uśmiechem przyklejonym na twarzy.
- Zdmuchnij
świeczkę! Tylko pamiętaj o życzeniu! – wtrąciła się Raini.
Podeszłam
bliżej tortu i pomyślałam : „Niech życie przynieście mi więcej zmian”. Po
chwili świeczka z liczbą 17 była pozbawiona płomienia. To teraz posmakujmy
czekolady! Parę minut później cała moja serialowa rodzinka delektowała się
smakiem tego ciasta.
- To jakie
masz plany na wieczór jubilatko? – zapytał Ross.
Nawet nie
zauważyłam, kiedy podszedł do mnie. Po prostu się zagapiłam na białe różyczki
na torcie…
- Spędzę je
w hotelu z siostrą, a co?
- Może ekipa
wpadnie do was? Czyli ja, Calum i Raini. Co ty na to?
- A ja na to
jak na lato! Wpadajcie! W końcu jesteśmy w tym samym hotelu.
- Ok ok. To
idę im powiedzieć – puścił oczko do mnie i poszedł przed siebie.
Po odłożeniu
pustego talerzyka, postanowiłam się zebrać i wrócić do hotelu. Może Van już
przyjechała? Poszłam do swojej garderoby i szybko się przebrałam. Po chwili
byłam z powrotem na planie i się pożegnałam z wszystkimi. Po tym wszystkim wyszłam.
Aktualnie
siedzę sobie w moim pokoiku i czytam swoją ukochaną książkę. Hmm… Ciekawe kiedy
moja siostrunia się zjawi… Po jakimś kwadransie rozległo się pukanie do drzwi,
po czym Ross wtargnął na me terytorium. Wziął swą gitarę ze sobą. Ciekawe…
- No hey.
Van już jest?
- A widzisz
ją tu gdzieś?
Chłopak się
rozejrzał z niepewnością w tym geście. Po chwili oparł gitarę o ścianę i usiadł
obok mnie na łóżku. Przy okazji wyjął z moich rąk książkę. Oh no…
- No to mamy
trochę czasu dla siebie.
- Hmm… A co
w tym czasie chciałbyś porobić?
Blondynowi
źrenice się rozszerzyły i trochę się zbliżył do mnie.
- A może by
coś takiego?
Ross złożył
delikatny pocałunek na mych wargach.
- Wiesz…
Taki prezent urodzinowy jest całkiem spoko.
- A kto
powiedział, że to koniec prezentu? – uśmiechnął się.
Nasz
następny i bardzo namiętny pocałunek został przerwany przez pewien odgłos. Jak
on brzmiał? „Aww”. Typowe… Oderwaliśmy się od siebie i zauważyłam pewną
czarnowłosą dziewczynę.
- Vanessa! –
wpadłam jej w ramiona z takimi słowami na ustach.
Gdy się odczepiłyśmy
od siebie, to wręczyła mi małe pudełeczko.
-
Wszystkiego najlepszego siostrzyczko!
Z
zaciekawieniem otworzyłam wieczko i to co ujrzałam totalnie mnie zachwyciło.
Kolczyki z dwoma małymi połączonymi złotymi serduszkami.
- Van. Jakie
to jest piękne – powiedziałam zauroczona.
- Piękne
kolczyki dla pięknej jubilatki – uśmiechnęła się.
Nie
wytrzymałam i powtórnie ją przytuliłam. Ross oczywiście cały czas się nam przyglądał.
No nie powiem… Zazdrośnik jeden! Nagle usłyszałam głos:
- Aww.
Widzę, że rodzinka w komplecie.
Były to
słowa Caluma, który wraz z Raini stał w drzwiach.
- Dobra. A
teraz wszyscy siadają, bo chcę zaśpiewać dla naszej jubilatki – powiedział Ross.
Wstał
pospiesznie z łóżka i wziął gitarę do ręki. Wszyscy wraz ze mną posłusznie
usiedli i czekali, na to co się zaraz wydarzy.
- Dziś tą
piosenkę już śpiewałem, ale nie w wersji acoustic. Mam na myśli „Steal Your
Heart”.
Po chwili
wykonał tą piosenkę i muszę przyznać, że się wzruszyłam. Ahh, mam takiego
cudownego chłopaka! Jak ja go kocham! Po prostu najpiękniejszy dzień życia!
A jaka była
reakcja reszty? Van i Raini uśmiechały się od ucha do ucha, a Calum pożerał
żelki. Skąd on je do ciasnoty wziął?!
Wstałam i
podeszłam do blondyna. Takie oto słowa wypłynęły mi z ust:
- Dziękuję.
Dzięki tobie czuję się jak księżniczka. Naprawdę jestem ci wdzięczna. Jeszcze
raz dziękuję.
- Dla ciebie
wszystko Lau.
Po tej
krótkiej wymianie zdań się przytuliliśmy. Jestem taką szczęściarą! Nie wiem
jakby wyglądało moje życie bez tego chłopaka przy mym boku. Byłoby nudno i
szaro. Ahh, to jest miłość!
Kątem oka
zauważyłam, że Calum wdrapał się na moje łóżko i wyglądał jakby chciał skoczyć.
Zrobiłby sobie krzywdę! Oj za dużo cukru we krwi…
Ja i Ross
oderwaliśmy się od siebie i blondyn pchnął mnie na ścianę w momencie, gdy rudy
skoczył.
- Geronimo!!
– krzyczał Calum.
Chłopak
wylądował na blondynie, a blondyn na swej gitarze, doszczętnie ją niszcząc.
Rudy wstał i chyba chciał już wyjść, ale Raini go zatrzymała mówiąc:
- Tu nie ma
żadnych Indian!
- Jak to
nie?!
Dziewczyna
go wyprowadziła. Na jej twarzy malował się napis „I’m sorry”. Ja i Van
podeszłyśmy do Rossa, w celu pomocy mu w wstaniu.
- Moja
gitara!! – lamentował.
- Oj kupisz
se nową. Ważne, że nic ci się nie stało – powiedziała ma siostra.
Gdy chłopak
już miał stanąć na własnych nogach, na jego twarzy pojawiło się wielkie
cierpienie.
- Ross? Czy
coś cię boli? – zainteresowałam się.
- Czuję
przeszywający ból w łydce.
Pomogłyśmy
mu usiąść na łóżku. Wyprostował bolącą nogę, a ja podwinęłam nogawkę spodni, w
celu zobaczenia czy na pewno wszystko jest ok. To co zobaczyłam totalnie mnie
przeraziło. Bardzo wyraźnie było widać, że noga jest złamana…
C. D. N.
________________________________________________________________________
Oto i jest next :D Do napisania go zainspirowała mnie Wiki. Bardzo ci dziękuję :* No to co? Czekam na komentarze i next za parę dni :D A tak w ogóle spodziewajcie się wkrótce kolejnego posta na temat LBA. Tak, znów zostałam nominowana xD Bardzo wam za to dziękuję dziewczyny i serio jestem wdzięczna za to, że wam mam (czytelnicy) <3 Pozdrawiam i miłego dnia aniołki :D
Nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły tutaj http://this-is-us-story-raura.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Mam nadzieję że z Rossem będzie w porządku. Biedna noga. Nieznośny Calum! Jak mogła Van im przeszkodzic?! Byłoby tak pięknie xD hahaha nie jestem taką zniszczoną jak Laura (Ty xD) Ok. To ja czekam na Nexta i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo na pewno przezemnie to LBM Hahahahahahah XD też cię nominowana xD
Laura to nie ja xD Fakt wiele jej cech jest moimi, ale TA akurat nie xD Tak przy okazji jeszcze raz dziekuje za nominację :D xD
Usuńugh... czemu ktos musial im przeszkodzic ? :( a zapowiadalo sie tak mraśnie :* chcialam powiedziec ze dopiero wczoraj znalazlam tego bloga i jest swietny! Powaga...zakochalam sie ^_^
OdpowiedzUsuńPs. Wpadnij : no-ordinary-love-raura-story.blogspot.com
Uh! Nareszcie! Czekałam na to!! Boziu! Jaram się!!! Kocham takie sceny!! Ross. Noga. Gitara!! Aaa!!! Jaram się! Ale jedno pytanie. Kto normalny powiedział by: "Czuję przeszywający ból w łydce."? Ja nie rozumiem, a wiesz moje słownictwo nie jest "bogate". Buhahahahahaha!!!!!! Wiem, też Cię kocham <33 Ja się nie rosspisuję tylko next piszę,bo u mnie też akcja :P Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPS.Zapraszam!
http://i-want-u-bad-r5.blogspot.com/