Przejdź do głównej zawartości

Chapter 25

W środku parku był punkt poboru wody i tam się schowaliśmy przed ulewą. Zaczynało padać coraz mocniej i mocniej. No świetnie! Jak my teraz wrócimy do hotelu?! A tak z innej beczki... Dlaczego Ross posmutniał? Myśl Laura, myśl! O czym on tam marzył? Hmm... Aaa no tak! Pocałunek w deszczu! Zaraz... Teraz pada, a on chciał mnie pocałować, a ja nie pozwoliłam mu na to... Oh no... Mądra ja! (Lau! Jaka rosskmina! XD - od aut.) Spojrzałam na blondyna, który machał mi ręką przed oczami.
- Halo? Laura? Słuchasz mnie w ogóle?
- Co? Gdzie? Ja? Aaa tak!
-Wiesz... Wątpię - spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
- Przepraszam. Nie tak miało być.
- Nie przepraszaj. Jest naprawdę fajnie - lekko się uśmiechnął, co odwzajemniłam.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy? Na casting'u?
Hmm... Dlaczego tak nagle zebrało mi się na sentymenty? Czasami nie rozumiem samej siebie...
- No pewnie. Nie myślałem wtedy, że kiedyś będziesz mi tak bliska jak teraz.
- Ja też. A tak szczerze, to nawet mnie denerwowałeś.
- Haha. Kocham twą szczerość - pocałował mnie w czoło - A tak w ogóle to wiem o tym. Nie trudno było zauważyć. Jak mi rozwaliłaś telefon na imprezie, to widziałem, że moja rozpacz ci się podobała.
- Wiesz... Nie gadajmy już o przeszłości - trochę mnie speszył tymi słowami - Zadzwoń do Rikera, by przyjechał po nas, co?
- Hah dla ciebie wszystko.
Mrugnął do mnie, po czym wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do brata. Czekaliśmy na niego zaledwie kwadrans. Przez ten czas Ross opowiadał mi o swoim zespole. R5 już wkrótce mają wydać swój debiutancki album! Fajnie! Ale najpierw jest przed nimi wydanie Loud EP. Jestem ciekawa jak to będzie brzmieć...
W aucie gadaliśmy oczywiście o jubilacie i już po chwili byliśmy cali i zdrowi w hotelu. Za jakąś godzinę będzie mała uroczystość z torcikiem. Już nie mogę się doczekać, aż wszyscy się spotkamy u Rossa!
Jak już znalazłam się w swoim pokoju, to szybko się przebrałam. W końcu nie wypada iść do chłopaka w mokrych ciuchach. Taa... Po tej czynności postanowiłam poczytać książkę, a równo o 19 ruszyłam z tortem w rękach do blondyna. Zastałam całą naszą rodzinkę w komplecie. Ross jadł swoją "zamówioną" kolację, a reszta się na niego gapiła. Nie rozumiem jak tak można... A tak w ogóle pokój był w takim nieskazitelnym porządku, że aż szok! Widać, że Ratliff się postarał...
- Wow. Jaki tu porządek! Jak nigdy!
- To moja zasługa - pochwalił się brunet z rozbrajającą niewinną minką.
Uśmiechnęłam się do przyjaciela, po czym zapytałam Rocky'ego:
- A jak było z masażem?
- Skoda gadać. Ross marudzi jak dziewczyna.
- Ej! Bez takich mi tu! - zbulwersował się blondyn.
Po tych słowach cała sala w śmiech.
W końcu się trochę ogarnęli i oznajmiłam:
- Dobra... Tort przyniosłam. Rydel, masz świeczkę?
Dziewczyna padała mi tą rzecz, a ja rozpakowałam ciasto, a wszystkim aż ślinka pociekła. Trochę to obrzydliwe... Włożyłam świeczkę "17" w tort i jubilat podszedł do ciasta. W ślady za nim poszedł Riker i zapalił świeczkę zapałkami. Po tej czynności posypała się masa życzeń od nas wszystkich i w końcu chłopak zdmuchnął płomień. Później rodzeństwo Rossa zaczęło klaskać, a reszta wraz ze mną poszła w ich ślady. No nie powiem, trochę dziwny zwyczaj... Ell się nawet popłakał. Aha... Wkrótce po tym pocięłam tort na 9 części i każdy zaczął jeść swoją na oddzielnych papierowych talerzykach. Mi się trafił kawałek z wisienką na wierzchu. Jak już chciałam ją włożyć do ust, to Calum do mnie podszedł. Chwilę pogadaliśmy o chmurkach na niebie i jakby nigdy nic wziął owoc z mojego ciasta i ją zjadł. No comment...
- Eee Calum? Co ty wyprawiasz?
- Oj Laura. Ta wisienka była dla mnie przeznaczona od początku jej istnienia. Nie martw się. Takie rzeczy się zdarzają.
Położył swoją dłoń na moim ramieniu, po czym się uśmiechnął promiennie i poszedł do Rocky'ego. Z kim ja żyje...
Kwadrans później wszyscy się ulotnili z pokoju Rossa i zostaliśmy sami. Tylko we dwoje. Cudownie... Podeszłam do blondyna i mu wyszeptałam do ucha:
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego ty mój blondie.
On się zarumienił, po czym złożył delikatny pocałunek na mych wargach, uprzednio oplatając swoje ręce wokół mojej tali. Gdy się od siebie oderwaliśmy, to powiedział uradowany:
- Jesteś moim najlepszym prezentem.
Chwilę potopiliśmy się w swoich oczach i w końcu wyszłam z jego pokoju i powędrowałam do siebie.
Nie pobyłam tu zbyt długo w samotności, ponieważ Raini do mnie wparowała.
- Jak tam było sam na sam u Rossa? Gadaj NOW! - usiadła na łóżku obok mnie.
- Raini? Serio myślisz, że ci wszystko wypaplam?
Dziewczyna spojrzała na mnie z miną typu "przecież dobrze cię znam". W sumie racja...
- No dobra, już dobra. Ross powiedział, że jestem jego najlepszym prezentem.
Po tych słowach się zarumieniłam, bo jak by inaczej miało być?!
- Aww. Tworzycie taką słodką parę.
- Tak wiem. Nie pierwszy raz to słyszę.
Ahh moje życie jest takie cudowne! Mój chłopak, przyjaciele i rodzina są tacy dla mnie serdeczni! No i serial! Dzięki temu jestem sławna i mam cudownych fanów! Po prostu żyć i nie umierać!
Później jeszcze tak poplotkowałyśmy z kwadrans o różnych pierdołach i czarnowłosa w końcu się ulotniła z mojego pokoju. Po tym się przygotowałam do snu i się położyłam. Jakoś nie mogłam zasnąć, bo słyszałam... śpiew jakiejś dziewczyny? Jak zaraz wstanę i komuś wygarnę, to jutro nie pozna siebie w lustrze! Już wstałam z łóżka, gdy nagle sobie przypomniałam, że przecież Rydel miała pośpiewać dla Rossa przed snem! Nie... Jej daruję... Położyłam się z powrotem i próbowałam zasnąć. Nagle to uczucie niewinności dziecięcej wróciło. Hmm... Trochę to dziwne... Po jakimś czasie w końcu odpłynęłam do krainy snów...
To był dobry dzień...

Tak właśnie wyglądały urodziny Rossa. Całkiem ciekawie, co nie? W sumie to była taka ostatnia dobra nasza wspólna chwila. Później zaczęło się sypać, chodź oboje nie wiemy dlaczego... Może jednak to była pomyłka? Stop Laura! To przeszłość! I tak nie zmienię własnych uczuć do niego, a on tak nagle nie zapomni o Agnes... Ahh jest coraz trudniej...

PS. I just wanna believe in you and me... (Po prostu chcę wierzyć w ciebie i mnie)

Agnes jakiś czas temu przysłała te słowa. Jest to fragment piosenki "Scarecrow", którą wykonują Alex & Sierra. W sumie mi też się to podoba...


_______________________________________________________________________________
I oto jest next znów pisany na fonie xD Jeszcze przez tydzień będe tak pisać xD Wytrzymajcie xD No i powiem tak... Jeśli ukatrupicie moją bohaterkę Agnes, to kto będzie dla was pisać, co? xD No i ja ta zła kobieta powiem wam tylko tyle, że Raura będzie na zakończenie bloga, więc musicie wytrzymać to co przygotowałam na przyszłość, a dziać się bedzie dużo ;) Dlaczego to robię? Bo okropnie trudno mi się pisze o nich. I pomyśleć, że jeszcze pare miesięcy temu byłam za. Ahh życie... No i dzieki wielkie za 8 pod poprzednim rossdziałem. To wiele dla mnie znaczy :* No to co? Czekam na komentarze i do następnego napisania aniołki ;)

Komentarze

  1. WOW! Rossdział świetny! UWAGA! Zaczynam pisać poemat na telefonie!! Trudne to będzie!! Ten złom zawsze robi błędy -.- no, ale nic. Nie wiem czy chce mi się pisać to na fonie, ale ja zawsze pisze najdłuższe komentarze!! Późna godzina :/ Ale ja nie cem spać!! Nie rosspisuję się tylko czekam na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się ucieszyłam na wiadomość o Raurze! O co chodzi ze trudno jest ci pisać o nich a jeszcze parę miesięcy byłaś za? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powody osobiste xD Chodzi o to, że od początku pojawienia się serialu w Polsce byłam za Raurą, a pewne lutowe wydarzenie wywróciło moje życie do góry nogami i to sprawiło, że zmieniłam zdanie...

      Usuń
    2. Czasami mam wrażenie, że bawie sie w detektywa xD W lutym był koncert R5, co nie? XD O to wydarzenie Ci chodzi? :3 Zrozumiem jeśli nie odpowiesz ale jestem strasznie ciekawska i musiałam zapytać :))

      Usuń
    3. Emm... Czasami za dużo gadam i piszę xD Tak o koncert chodzi...

      Usuń
    4. Niedawno zauważyłam twojego bloga i muszę przyznać że jest super <3 Ja chyba podobnie jak Mucia lubie bawić się w zagadki ale za nic nie wiem co ma Raura do koncertu R5 xD No chyba (czytałam wszystkie posty :) ) że ten w którym się zakochałaś to Ross :D Pozdrawiam i czekam na nexta :3

      Usuń
    5. Co wy tak bardzo chcecie wiedzieć kim jest mój ukochany?! xD Jakie same detektywy tu są xD Eee... Ciesze się, że jest coraz więcej czytelników <3 xD

      Usuń
  3. Co ty Pierdolisz?! O.o Nie ogarniam ale rozdział jak zwykle ZAJEBISTY *_________________________________________* '
    ,,Jesteś moim najlepszym prezentem" -Rzygłam Teńczom XD
    -Ola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze