Przejdź do głównej zawartości

Chapter 26


14 sierpnia 2014 r.
Drogi pamiętniczku,
Tak, tak. Znów długo się nie odzywałam. Laura czasu nie ma! Starałam się Rossa przekonać do siebie. I co z tego wyszło? Już było pięknie, już by się złamał i byśmy się zabawili, a tu tak nagle przypomniał sobie o Agnes... Ugh! Jakby nigdy nic z kamienną twarzą oznajmił, że do Warszawy wraca i wyszedł z mojego domu zostawiając mnie nakręconą i zaskoczoną. No po prostu na początku pomyślałam, że chyba se ze mnie żartuje i zaraz do mnie wróci, a on co? Nic... Nawet nie odbiera ode mnie telefonu! No po prostu mnie to zaczyna na maxa wkurzać! Co go cały czas tak do niej ciągnie?! Przecież ona "nie żyje"! Nigdy nie zrozumiem facetów! No jest pewne!
No to teraz przenieśmy się do lutego 2013 r. Był to czas zakończenia kręcenia 2 sezonu Austina & Ally i wydania Loud EP przez R5. To teraz posłuchaj co się wtedy wydarzyło...

Dziś mamy piątek. Niby dzień na planie jak zawsze, a jednak nie do końca... Nagrywamy dziś odcinek o nazwie "Future Sounds & Festival Songs". Jest to ostatni w 2 sezonie! YAY! Została tylko jeszcze scena piosenki. "Timeless". Ross ją uwielbia, a mi się to nie za bardzo podoba. Taa... U nas to normalne... Jak już mówiłam, jestem na planie...
- Our love will always feel this way. We are timeless.
Ross właśnie wyśpiewał ostatnie dźwięki. Reżyser w tym czasie wstał ze swojego krzesełka.
- Cięcie! Mamy to! Ludzie! To koniec sezonu!
Facet złapał się za głowę. No w sumie to szybko poszło. Mimo złamania nogi przez Rossa, udało nam się wyrobić z serialem w lutym, tak jak to było zaplanowane...
- Tak, tak wiemy!
Krzyknęliśmy chórem, po czym zrobiliśmy grupowy uścisk. Jak ja kocham tych wariatów! Są dla mnie jak druga rodzina. Oderwaliśmy się od siebie i akurat reżyser wyrósł obok nas.
- No to jak dzieci? Jutro robimy małe przyjęcie z okazji zakończenia sezonu? A i jeszcze jedno. Na razie nie wiemy, o losach 3 sezonu. Trzeba czekać.
- Tak! Będzie balanga na całego!
Ross się aż tak ucieszył, że zaczął tańczyć. Po chwili Calum do niego dołączył. No niezła szopka...
- Ale będzie 3 sezon? - zainteresowała się Raini.
- Miejmy nadzieję. Musimy czekać na decyzję dystrybutora, czyli Disney'a.
- Nie wyobrażam tego sobie, by to już koniec był - powiedziałam.
Raini i ja spojrzałyśmy po sobie. Akurat w tym samym czasie chłopcy przestali się wydurniać i stanęli obok nas.
- To to przyjęcie będzie tutaj? O której godzinie tak w ogóle? - zapytał Ross.
- Tak, tutaj w studiu o 16 - powiedział reżyser.
- Co tak późno? - słowa Caluma.
- Musimy wszystko sprzątnąć. Dobra, ja nie przedłużam. Jesteście wolni.
Poklepał Rossa i Caluma po plecach i odszedł w swoją stronę.
- No to co robimy przez ten czas dziewczyny? - zapytał rudy.
- Eee? Ja nie jestem dziewczyną - zbulwersował się blondyn.
- Wiesz... Nie wiem. Nie sprawdzałem.
Chłopak spojrzał na przyjaciela z mordem w oczach i w tym momencie zadzwonił mu telefon.
- Zaraz wracam. Delly czegoś chce.
Odszedł i po chwili wrócił uradowany w podskokach. Dosłownie...
- Co ty taki jak panienka po zakupach? - zapytał Calum.
Blondyn go zignorował i oznajmił:
- Znam już oficjalną datę wydania Loud EP. Dokładnie za 2 tygodnie i wtedy moja rodzinka wyprawia u nas balangę, na którą was właśnie zapraszam.
- Wow! Gratuluję słońce ty moje.
Wpadłam w jego ramiona, a on chyba był jeszcze szczęśliwszy, jeśli to w ogóle było możliwe... Gdy oderwaliśmy się od siebie, to posypały się gratulacje pod adresem Rossa od naszych przyjaciół. Po tym jeszcze chwilę pogadaliśmy i każdy poszedł do swojej garderoby się przebrać.

Ahh. Ponownie tu wrócę za parę miesięcy. Chyba... Rozejrzałam się ostatni raz po swojej czerwonej garderobie i wyszłam. Przed wyjściem spotkałam swoją kochaną paczkę i po chwili zaczęliśmy gawędzić o planach na ten wieczór.
- To ja może zapytam jeszcze raz... Idziemy gdzieś? - takie pytanie padło z ust rudego.
- Co powiecie na pizzę? - zaproponowałam.
- Mi tam pasi. A ty Ross? - powiedziała Raini.
- No pewnie. To o której się umawiamy?
- Może 19? - zapytałam.
Wszyscy się zgodzili i już po chwili zaczęliśmy rozmowę na inny temat.
- To kiedy wracamy do LA? - słowa Rossa.
- Może w niedzielę? - zaproponował Calum.
- Skoro jutro jest to przyjęcie w studiu, to chyba tak będzie najlepiej - powiedziałam.
- Nie mamy co tu siedzieć na walizkach, jeśli sezon już skończony - poparła mnie czarnowłosa.
- Czyli wracamy w niedzielę? - zapytał rudy.
- Tak - odpowiedzieliśmy zgodnie.
Kwadrans później już doszliśmy na miejsce, czyli do hotelu, więc się rozeszliśmy do swoich pokoików. Postanowiłam zadzwonić do siostry i trochę z nią pogawędziłam. Ja jej opowiadałam o serialu i jutrzejszym przyjęciu, i planach z powrotem do LA. Ona natomiast nadawała o Rikerze. "Jaki on jest przystojny". Blah, blah. Tego typu rzeczy... Po rozmowie z Vanessą zaczęłam się zastanawiać nad strojem na jutro i wybrałam zieloną sukienkę w kwiatki z brązowym paskiem i do tego białe baleriny. Jak już ciuchy leżały i czekały na jutrzejsze wydarzenia, okazało się, że 19 już tuż tuż, więc przygotowałam się do wyjścia i już po chwili byłam z przyjaciółmi. Pizzeria była blisko naszego hotelu, więc po krótkim czasie zajmowaliśmy już stolik w lokalu. Po chwili do stolika podszedł kelner. Musze przyznać, że ten brunet jest nawet w moim typie. No i jaki z niego przystojniak... Stop Laura! Masz chłopaka!
- Dobra. To jaką pizze zamawiamy? Ja mam ochotę na hawajską na grubym cieście - powiedział Ross.
- Mi pasuje. Już dawno nie jadłam tego rodzaju - Raini na chwilę się zamyśliła.
- A jak ty Lau? Mi tam wszystko jedno - zwrócił się do mnie Calum.
- Może być.
Cały czas gapiłam się na tego chłopaka. Słodki jest. Nie... Zła Laura zła! On zauważył mój nachalny wzrok, co nie było trudne i powiedział:
- Czy pani piękna ma ochotę na ciastko czekoladowe na koszt firmy?
- Pewnie. Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego, a brunet to odwzajemnił.
- Pani piękna ma chłopaka, więc spadaj - powiedział zdenerwowany blondyn.
- Dobra, dobra. Już idę - powiedział patrząc na niego z obrzydzeniem.
Jak kelner się już oddalił, to ja nie wiem czemu, zawołałam za nim:
- Pamiętaj o tym ciastku!
On się odwrócił na pięcie w naszą stronę i mrugnął do mnie. Ja się uśmiechnęłam i spojrzałam na zdychającego Rossa z zazdrości. No ładnie Laura...

C. D. N.


______________________________________________________________________________
No i nexta macie xD Emm... Wy moi mali detektywi kiedyś mnie zgubicie xD Żeby było jasne ja napewno nie powiem kto to xD Nie wiem jak on... Dobra nie ważne! Bo jeszcze znów powiem za dużo! xD Wygląda na to, że od teraz moje notki będą nudne xD Dobra tam już koniec xD Teraz dawajcie mi komentarzy masę i next wkrótce na debilnym telefonie, który mi usunął całe zakończenie -.- Oj dobra tam xD That's it!

Komentarze

  1. Podrywy xD
    Rozdział świetny.
    Zapraszam na mojego nowego bloga, na którego pisze rozdział ... http://lifeofraura.blogspot.com/
    Czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, no! To ważne! XD Powiedz kto to! :D Jaki Rutkowski ze mnie :) Mrrr xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć no! xD Tajemnica państwowa Polski i USA XD Może ci powiem, jeśli mnie odnajdziesz na fb ;)

      Usuń
  3. Laura stop! Prr Koniu! Nie zapraszają się tak! Człowieku ty masz chłopaka! A nie oglądasz się za innymi!
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :*
    Nie dobra Laura. Kurde ma chłopaka, a ona co gabi się na jakiegoś kolesia. UGH!
    Czekam na next.. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no nieładnie xD Tylko pamiętaj o tym ciastku mnie rozwaliło :D Laura ty podrywaczko jedna ^^ Czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chapter 15

Co teraz robię? Aaa nic takiego. Tylko całuję się z Rossem. To jest najpiękniejsza chwila mego życia!! Blondyn chwycił mnie za rękę, podczas gdy kontynuujemy wiadomo co. Nagle usłyszałam, że ktoś wtargnął na nasze terytorium… - Lau, chcesz może ka… napkę? – usłyszałam głos swojej siostruni. Ta to ma wyczucie czasu!! Nie odrywając się od chłopaka machnęłam jej, by se poszła. Już jej nie usłyszałam ponownie, więc chyba mnie posłuchała. A ja i Ross? Wciąż nam mało! Minął chyba już rok, a my wciąż przyklejeni do siebie. Przynajmniej mamy spokój… Po chwili usłyszałam dzwonek blondyna. Niech ktoś wywali ten głupi telefon przez okno!! Niestety musieliśmy przestać. - Co za ludzie!! A nie!! Bydło!! Nawet chwili spokoju nie mogą nam dać!! Wkurzył się. Nic dziwnego… W końcu odebrał. - Maia? – powiedział niepewnie. - Gdzie ty do jasnej ciasnoty jesteś?! Tak wrzasnęła, że aż ją usłyszałam. Taa… - Musiałem gdzieś pójść coś załatwić –

Wierszyk - Droga zwana życiem

Kim ja jestem? Każdy mówi swe wersje, lecz ja nie wierzę Idąc swą drogą staram się to zrozumieć Czy to błąd? Teraz widzę jak daleko doszłam Widzę ten sam świat, a ja... Inna? Już nie jestem tą szarą myszką Już nie boję się życia Nigdy więcej... Pamiętam ten dzień, który zmienił wszystko Te twe orzechowe spojrzenie na mnie Dlaczego mnie wybrałeś? Twój uśmiech pozwolił mi ujrzeć... Ujrzeć jak świat jest piękny Miliony kolorów Sprawiłeś, że poczułam się piękna Dziś patrząc w lustro widzę... To samo co ty Słyszę najpiękniejszą muzykę świata To bicie naszych serc niczym jedno Ten sam rytm Idąc swą drogą widzę światło To samo co zawsze, od zawsze Przecież to ty... Czy to koniec mej drogi? Nie... Teraz będziemy iść nią razem Drogą zwaną życiem Nie ważne, że dzieli nas ocean Tylko ty masz klucz do mojego serca Czy jest to miłość? Będąc dziś gdzie jestem, gdzie doszłam

One shot - Love at first sight. What will happen when 2 different worlds collide?

Jestem zwykłą dziewczyną. Zaraz! Wróć! Byłam zwykłą dziewczyną! To może najpierw się przedstawię... Mam na imię Laura, mam 16 lat i mieszkam w Warszawie. Moją pasją jest muzyka no i jestem fanką R5 i moją ulubioną wokalistką jest Demi Lovato. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy poznałam swojego przyjaciela. Ma na imię Ross. Tak! To członek mojego ukochanego zespołu! To może opowiem wszystko od początku… *niemalże rok temu* 11 października 2013 r. Zwykły dzień jak co dzień… Muszę się przyznać, że uwielbiam słuchać R5! Podziwiam takiego jednego blondyna z tego zespołu. Świetnie gra na gitarze i ma anielski głos! Nie że się podkochuję w nim jak miliony jego fanek. Po prostu go lubię i nie ma mowy bym się w nim zakochała! Ja jestem tu, on tam (w sensie, że w Ameryce). On jest starszy i sławny, a ja jestem dziewczyną, o której istnieniu nie wie. A ma na imię Ross Lynch. Taa… Realia XXI wieku… Tak se tu siedzę, słuchając mojego ukochanego ze